Stomil Olsztyn wywozi jedynie punkt ze Śląska. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka zremisowali 1:1. Bramkę dla naszego zespołu Szymon Kaźmierowski. Przez większość drugiej połowy graliśmy w osłabieniu. Czerwoną kartkę zobaczył Michał Świderski.
Od początku było jasne, że piłkarze Stomilu jadą do Bytomia pokonać drużynę z samego końca tabeli. Rzeczywistość okazała się brutalna. Już na samym początku sobotniego spotkania straciliśmy bramkę. W 3. minucie meczu lewym skrzydłem wypuszczony został Kamil Białkowski, który dograł piłkę w pole karne wprost pod nogi Dawida Cempy, a ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce Tomasza Ptaka. "Biało-niebiescy" pragnęli za wszelką cenę zrehabilitować się i udało im się to. W 35. minucie strzeliliśmy bramkę. Po stracie piłki w środku pola poszła kontra po naszej akcji, a Szymon Kaźmierowski przelobował bramkarza gospodarzy - Mateusza Mikę.
Druga połowa meczu także nie rozpoczęła się szczęśliwie dla Stomilu Olsztyn, ponieważ w 50. minucie sędzia Artur Aluszyk ukarał czerwoną kartką Michała Świderskiego, który faulował wychodzącego "sam na sam" Kamila Białkowskiego. Przypomnijmy, że to już piąta czerwona kartka w tym sezonie dla zespołu z Olsztyna. Wcześniej czerwoną kartkę ujrzeli: Paweł Baranowski (aż dwa razy), Michał Glanowski oraz Łukasz Jegliński. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik się już nie zmienił, a drużyna Stomilu wraca do Olsztyna z jednym punktem.