Przed meczem było miło, po meczu było bardzo miło, ale momentami wcale nie było do śmiechu. W sobotę szczęście było przy Stomilu i wcale nie sprzyjało lepszym.
Podobało mi się Podbeskidzie, widać było przemyślaną grę w ataku pozycyjnym i poukładaną defensywę. To, jak na razie, najmocniejsza ekipa, z jaką w tym sezonie przyszło grać Stomilowi. Tym bardziej smakuje zwycięstwo, które i tak jest wyśmienite, bo zdobyte w takich okolicznościach. Zazwyczaj staram się tłumić emocje na loży prasowej, ale w trakcie meczu z "Góralami" dwa razy poderwało mnie w górę. Pierwszy raz, gdy Grzesiu Lech uderzył z połowy boiska i piłka odbiła się od poprzeczki. Ależ to byłby gol! Oczywiście wpadłem w euforię po bramce Czarneckiego, tak jak i reszta stadionu.
Trzeba uczciwie przyznać, że goście byli w tym meczu zespołem lepszym i dojrzalszym, ale nie zawsze ci lepsi w futbolu wygrywają. Za te emocje, o których wcześniej pisałem, tak przecież kochamy tę grę, która potrafi nas zaskoczyć. I pozytywnie i, niejednokrotnie, negatywnie.
Tak się czasami zastanawiam nad interpretacją gry zespołów, bo, jak w całym życiu, zależy ona głównie od punktu, z którego się patrzy. Kibic Podbeskidzia powie po takim meczu, że gnietliśmy ich cały mecz, obijaliśmy słupki i bramkarza, a oni jedna akcja i wpadło. Piłkarz Podbeskidzia zapewne myśli, kurczę, byliśmy lepsi a oni wygrali. Kibic Stomilu... no właśnie, kibic Stomilu zapewne miał 1000 myśli na minutę, ale byli i tacy, którzy zaczynali gwizdać na trybunach. Możecie sobie pisać, co chcecie, ale ja nigdy tego nie zrozumiem. Może mi się gra olsztynian nie podobać, ba, mogę się na nią wkurzać, ale nigdy nie poniżyłbym się do tego, by gwizdać na swoich. Nigdy nie zrozumiem, ani nigdy nie zaakceptuję.
W piątek spotkałem Grzesia Żytkiewicza, który jest na urlopie w Olsztynie, a na co dzień pracuje w akademii angielskiego Fulham FC. Porozmawialiśmy, jak zawsze, o Stomilu, ale i o innym świecie, organizacyjnym, tam w Anglii. Żetonik twierdzi, iż jakieś perełki tam i mają, ale poziom młodych adeptów piłkarskiej sztuki wcale nie jest wyższy, niż naszego narybku. I jak Ci się Grzesiu podobał mecz? Potwierdziło się to, czego się tak nasłuchałeś? :-)
Co raz więcej inicjatyw Socios Stomil można zobaczyć na naszym obiekcie. Stomilek chyba się przyjął, teraz można spróbować pokonać Skibę, a to przecież nie koniec.
Stomil przechodzi w spokojniejszy tryb gry, chociaż mi będzie brakowało tych częstych meczów. Teraz dobrze przepracować tydzień, dobrze się zregenerować i przywieźć z Puław kolejne trzy punkty. Przy tej skuteczności, zarówno w ataki, jak i w obronie, jestem o to spokojny.
SPW!!!
P.S. Jeszcze raz wypada mi podziękować za Wasze cenne, ale i miłe uwagi w trakcie rozmów przed i w przerwie meczu, zarówno w imieniu własnym, jaki kolegów z redakcji. To naprawdę motywujące, nawet jeśli wskazujecie błędy i niedopatrzenia. Szczególnie pozdrawiam kibiców zza Olsztyna, a już najszczególniej Kamila z Rudy Śląskiej i kolegę z Oslo, który, mimo odległości, przyjeżdża oglądać Dumę Warmii. Oby tak dalej.
31.08.16 17:05 icekid
Głosujemy na Rafała Kujawę na bramkę sierpnia. http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2016-08-29/1-liga-kto-strzelil-najpiekniejszego-gola-sierpnia/# Ciekawa sprawa, że nie ma trzeciej bramki dla STOMILU w meczu ze Zniczem Pruszków, którą zdobył Grzegorz Lech. Nijak ma się poziom trudności strzelenia bramki "szczupakiem" do strzału technicznego z dystansu czy pięknego dryblingu Rafała i skutecznego wykończenia.
30.08.16 00:44 stomil olsztyn forever
Wiesz może jak sytuacja z planowanym transferem młodzieżowca z Jagi? (zgaduje że Mystkowski? :) ). Bo trochę ucichł temat. Upadł pomysł ? Przydałby sie jako alternatywa młodzieżowca, bo jak młody Biedrza nie może grać to dosyć poważnie trzeba mieszać składem