Stomil Olsztyn zremisował 1:1 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Po meczu wypowiedział się autor gola na wagę jednego punktu Szymon Sobczak.
Jak podchodzisz do tego remisu?
- Szanujemy punkt, ale przed własna publicznością chcemy wygrywać, więc nie jesteśmy z tego wyniku zadowoleni. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, które mogliśmy zamienić na bramkę. Nie uszczegliśmy się błędów. Trzeba ten mecz przeanalizować, przeciwnik solidny, punkt trzeba szanować, ale jest niedosyt.
Po strzelonej bramce poszedłeś za ciosem i chciałeś zdobyć kolejną bramkę.
- Od początku meczu strzałem strzelić, bo drużyna na mnie liczy. Była taka sytuacja, gdzie bramkarz zdążył zareagować. Mieliśmy parę minut po strzeleniu gola, że zdominowaliśmy przeciwnika, ale musieliśmy być skoncentrowani do końca, bo Termalica dobrze operowała piłką. Nie mieli dużo tych sytuacji, ale straciliśmy gola po dobrym uderzeniu przeciwnika.
To było diametralnie inne spotkanie niż te z poprzedniego tygodnia z Olimpią Grudziądz.
- Nie lubię wracać do poprzednich spotkań, ale szkoda, że wtedy nie padła żadna bramka. Czuliśmy się wtedy bardzo dobrzy, szczególnie w drugiej połowie. Mieliśmy sporo sytuacji, szkoda, że nic nie wpadło. Dzisiaj (piątek - red.) wpadło, ale nie zachowaliśmy też czystego konta.
Polsat Sport często teraz pokazuje spotkania Stomilu. Dzisiaj przed kamerami, w Lenicy też przed kamerami. To dodaje smaczku meczu, bardziej motywuje, jak do tego podchodzisz?
- Z Płockiem w Pucharze Polski też przed kamerami. Takie mecze mobilizują, każdy piłkarz lubi grać przed szerszą widownią. W telewizji jest większy odbiór spotkania, mogą obejrzeć bliscy, którzy nie mogą być na meczu. Skupiamy się jednak na własnej grze. Początek pierwszej połowy pokazał, że na własnym obiekcie mamy pomysł na grę. Szkoda, że na moment daliśmy się wybić z rytmu. W końcówce potrafiliśmy odpowiedzieć. Niewiele brakowało abyśmy wygrali to spotkanie.
Jakie przewidywanie przed kolejnym meczem?
- Trzeba z szacunkiem podejść do przeciwnika, ale nie wyobrażam sobie, że innego scenariusza jak wyjazd po trzy punkty do Legnicy. Miedź nas dobrze przeanalizuje, ale my też będziemy dobrze przygotowani.
Miedź tego nie pokazuje, ale jest faworytem do awansu.
- Przed sezonem mówiło się o Stali Mielec, Podbeskidziu czy Termalice. To jest taka liga, że trzeba w każdym spotkaniu zostawić sto procent zaangażowania i zobaczymy z czasem kto podepnie się do walki o awans. Skupiamy się na kolejnym spotkaniu, bo nie ma co za mocno wychodzić do przodu.