Piłkarze OKS-u, po długiej przerwie, udanie wznowili rozgrywki pokonując u siebie dotychczasowego lidera drugiej ligi LKS Nieciecza 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył z rzutu karnego Paweł Głowacki.
Pierwsza połowa meczu stała na niskim poziomie i w zasadzie można o niej napisać tylko tyle, że się odbyła. W drugiej części meczu kibice zgromadzeni na stadionie przy al. Piłsudskiego byli już świadkami większych emocji. Olsztynianie przejęli inicjatywę i przeważali na boisku. Efektem tego była akcja Bogdana Miłkowskiego z 71 minuty. Wtedy napastnik OKS-u wpadł w pole karne gości i został sfaulowany. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Paweł Głowacki. W samej końcówce znakomitą sytuację na podwyższenie miał Miłkowski, jednak bramkarz gości stanął na wysokości zadania i wynik nie uległ zmianie.
Wypowiedzi pomeczowe:
Zbigniew Kieżun (trener OKS 1945 Olsztyn): - Graliśmy z trudnym rywalem i jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej. Mam nadzieję, że to będzie początek naszego regularnego zdobywania punktów. Szkoda, że sędzia się nie wykazał odwagą po Podhorodecki dwukrotnie był faulowany w polu karnym i należały nam się kolejne karne.
Marcin Jałocha (trener LKS-u Nieciecza): - To kolejny mecz, w którym nie zdobywamy punktów, nie strzelamy bramki, ale ją tracimy. Dzisiaj graliśmy bardzo niedokładnie, nie potrafiliśmy wymienić 3-4 podań. Uważam, że mecz był na remis i gospodarze przy takim wyniku nie mogliby też narzekać.
Daniel Iwanowski (bramkarz OKS 1945 Olsztyn): - Wygraliśmy, ponieważ cały zespół zagrał konsekwentnie. Powiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić już sobie na głupią stratę punktów i dzisiaj ten cel zrealizowaliśmy. Uważam, że teraz będziemy już grać lepiej i regularnie zdobywać punkty. Jeżeli chodzi o mój występ to grało mi się dobrze, ale to zasługa całego zespołu. Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu.