Piłkarze Stomilu Olsztyn kolejny raz pokazali swój charakter. Tym razem w Płocku wywalczyli remis, a bramkę na wagę punktu strzelili w ostatniej minucie meczu. I to była bramka światowej klasy!
Zacznijmy od początku. Wisła Płock miała jeszcze szanse na awans do Ekstraklasy, a Stomil do spotkania przystąpił do meczu bez kilku podstawowych zawodników. Z powodu kontuzji nie zagrali m.in. Rafał Remisz, Piotr Głowacki, Paweł Łukasik, czy Ihor Skoba.
W pierwszej połowie mimo sporej przewagi gospodarzy wynik utrzymywał się bezbramkowy. Bramki kibice zobaczyli dopiero po przerwie. Najpierw z rzutu karnego dobrze przymierzył Krzysztof Janus z Wisły, ale chwilę później Michał Trzeciakiewicz jak rasowy napastnik pokonał bramkarza gospodarzy. Asystę przy tej bramce zaliczył Wołodymyr Kowal.
Na 2:1 idealnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Cezary Stefańczyk. Stomil do końca dążył do uzyskania remisu. Udało się to w ostatniej akcji spotkania. Michał Trzeciakiwicz strzałem z przewrotki trafił do siatki rywala. Bramka godna Ligi Mistrzów!
Remis, czy zwycięstwo Wisły Płock nie miał żadnego znaczenia na awans do Ekstraklasy. Termalica Bruk-Bet Nieciecza wygrała 2:0 u siebie z Pogonią Siedlce i obecnie świętują awans.
Ostatnie spotkanie sezonu za tydzień w Ostródzie z Sandecją Nowy Sącz.