Artykuł

Olsztyn - 10 luty 2009r.

Zbigniew Małkowski

10.02.09 16:56   -   0  

- Nie mamy u trenera Ryszarda Łukasika taryfy ulgowej. Wręcz przeciwnie, od doświadczonych piłkarzy powinno wymagać się więcej - mówi Zbigniew Małkowski, nowy bramkarz drugoligowego OKS 1945, w przeszłości zawodnik m.in. Stomilu Olsztyn, Feyenoordu Rotterdam czy Hibernianu FC

W ubiegłym tygodniu działacze OKS 1945 Olsztyn podpisali roczny kontrakt ze Zbigniewem Małkowskim, który piłkarskie szlify zdobywał w klubach z Holandii i Szkocji. Olsztynianin po prawie dziewięciu latach przerwy ponownie wystąpi na stadionie przy al. Piłsudskiego.
Rozmowa ze Zbigniewem Małkowskim
 


SEBASTIAN WOŹNIAK: Dlaczego zdecydował się pan na podpisanie kontraktu z OKS?
ZBIGNIEW MAŁKOWSKI: Z żoną przyjechaliśmy do Olsztyna już we wrześniu ubiegłego roku, ponieważ stwierdziliśmy, że po kilku latach „tułaczki" pora wrócić do Polski. Z zespołem trenuję mniej więcej od tamtego czasu, dlatego znam go bardzo dobrze. I kiedy nie zgłosił się po mnie żaden klub z wyższej ligi, postanowiłem związać się z OKS. Po rozmowach z działaczami daliśmy sobie czas do końca stycznia, później przyszły poważne negocjacje. Stwierdziłem też, że nie ma sensu wyjeżdżać z rodzinnego miasta za kilka groszy więcej.

Ale w międzyczasie jeździł pan na testy do innych zespołów...
- W październiku byłem w Wiśle Kraków, jednak w trakcie trwania rundy nie było możliwości rozegrać sparingu. Ja mam trochę inne zdanie na ten temat, bo jeśli ktoś byłby rzeczywiście mną zainteresowany, to mógłbym otrzymać zaproszenie, np. w styczniu. Takie jest życie, ale obecnie temat transferów jest dla mnie zamknięty, ponieważ gram w Olsztynie. Na pewno duży wpływ miała tak że sytuacja na naszym rynku piłkarskim. Sporo się zmieniło, ponieważ kluby mają problemy finansowe, niektóre z nich w ogóle wycofują się ze swojej działalności. A piłkarzy, którzy gdzieś przecież muszą grać, jest coraz więcej.

OKS gra jedynie w drugiej lidze, nie jest to dla pana krok do tylu w karierze?
- Oczywiście, że jeszcze chciałbym zagrać na najwyższym szczeblu i może do tego dojdzie. Z tym że robi się tutaj ciekawa ekipa, która ma do wykonania pewną robotę. W naszym zespole przeprowadzono ciekawe transfery i zostali zawodnicy, którzy decydowali o obliczu drużyny w rundzie jesiennej. Z Marcinem Winclem i Krzysztofem Kowalczykiem w przeszłości w Stomilu przechodziliśmy z drużyny juniorskiej do seniorów. Teraz ponownie spotykamy się, ale już w trochę innej roli. Wówczas byliśmy najmłodsi w drużynie, teraz to my zaliczamy się do tych starszych (śmiech). To wcale nie oznacza, że mamy u trenera jakąkolwiek taryfę ulgową. Wręcz przeciwnie, bo to od nas powinno wymagać się więcej. Młodsi zawodnicy mogą się też od nas wiele nauczyć, tym bardziej że ja trochę zdobyłem doświadczenia na Zachodzie, zaś Wincel i Kowalczyk pograli w pierwszej lidze.

Patrząc na transfery w klubie, kibice już ostrzą sobie zęby na awans do 1. ligi.
-Większość zawodników pochodzi z naszego regionu bądź z samego Olsztyna, także z tego powodu należy tylko się cieszyć. Nie jest sztuką sprowadzić piłkarzy z zewnątrz, którzy przyjdą tu wykonać pewną pracę i zaraz odejdą. Z tym awansem jednak uważajmy, bo rzeczywiście na papierze OKS jest mocny, jednak same nazwiska nie grają. Mamy do rozegrania 15 spotkań w lidze, w których żaden zespół nie ma zamiaru odpuszczać. Każdy powinien zdać sobie sprawę, że gra też o lepsze jutro. Rozmawiając z prezesem [Grzegorzem Kopruckim - red.], dowiedziałem się, że chce wprowadzić w życie plan długoterminowy, czyli powrót Olsztyna do krajowej elity. Wszystko leży teraz w naszych nogach, no i oczywiście w głowach.

ROZMAWIAŁ SEBASTIAN WOŹNIAK
Źródło: Gazeta Wyborcza

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: -


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!