Artykuł

Olsztyn - 3 października 2007

Andrzej Nakielski

03.10.07 18:43   -   0  

<a class=Andrzej Nakielski" />

Niewiele osób spodziewało się, że OKS po dziewięciu kolejkach samotnie zasiądzie na fotelu lidera...

Zgadza się. Zakładaliśmy sobie walkę o miejsca gwarantujące awans do nowo utworzonej drugiej ligi, a tu okazuje się, że należymy do czołowych zespołów w trzecioligowych rozgrywkach. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że nasza grupa jest bardzo specyficzna, bo tu każdy może wygrać z każdym. To prawda, że zdobyliśmy bardzo dużo oczek i niektóre zespoły z takiej ilości punktów nie będą mogły się cieszyć nawet po zakończeniu rundy jesiennej. Lecz sezon jest bardzo długi i z pewnością nadejdzie kryzys, choć chciałbym, żeby minął nas szerokim łukiem. Na tabelę będziemy mogli spoglądać dopiero po zakończeniu rozgrywek. Do tej pory goniliśmy drużynę z pierwszego miejsca, teraz to nas będą goniły poszczególne zespoły. Poprzednie zadanie było zdecydowanie prostsze.

Nie obawia się Pan, że zawodnicy zbyt szybko uwierzą w swoje możliwości?

Powiem szczerze, najbardziej boję się tego, że niektórym uderzy sodówka do głowy. Zresztą dochodzą do mnie już pewne sygnały - piłkarze dalej podchodzą ambitnie do meczów, ale nie tak jak na początku. Cały czas im powtarzam, żeby nie popadali w rutynę. To jest najgorsze, co może przydarzyć się zespołom, tym bardziej że my nie mamy aż takiego doświadczenia w trzeciej lidze.

W dziewięciu meczach zawodnicy strzelili 14 bramek, z czego dziewięć razy bramkarzy rywali pokonali napastnicy. W poprzednich latach bywało z tym różnie...

Na treningach kładziemy większy nacisk nad poprawieniem skuteczności i jak widać na razie przynosi to efekty. Przełamał się Łukasz Suchocki, który strzelił pięć bramek, i wierzę, że na tym nie skończy. Zdaje sobie sprawę, że w przerwie zimowej mogą kusić go lepsze kluby. Jednak to jest dopiero początek jego piłkarskiej kariery i musi nad sobą ciągle pracować. Z kolei z Pawła Łukasika nie jestem do końca zadowolony, bo stać go na jeszcze więcej. Do dobrej dyspozycji dochodzi Łukasz Harmaciński, który włączy się w walkę o pierwszy skład.

W meczu z Olimpią Elbląg pod nieobecność Tomka Zakierskiego zupełnie pogubiła się obrona, czy w Łodzi, kiedy ponownie wystąpił Zakierski, wszystko wróciło do normy?

Tak, ale widać, że z tą formacją dzieje się coś niedobrego. Tomasz Aziewicz grał zdecydowanie lepiej, podobnie jak Darek Frankowski. Nie zapominajmy, że na ławce siedzi Jacek Gabrusewicz, dlatego może dojść do małych roszad w składzie.

W piątek zapowiadał Pan zmiany i już w sobotę w pierwszym składzie wybiegł na boisko młody Paweł Alancewicz, który zastąpił Kamila Graczyka...

Paweł w ubiegłym tygodniu wyróżniał się na treningach i dałem mu szansę pokazania się. Podobnie będzie z innymi zawodnikami. Już to mówiłem, potrzebna jest nam świeża krew, ponieważ graliśmy dotąd praktycznie jednym zestawieniem. Wszyscy piłkarze muszą udowodnić, że są przydatni do zespołu. Nie ukrywam, że w przerwie zimowej, o ile pozwolą na to finanse, chcemy wzmocnić się dwoma lub trzema doświadczonymi zawodnikami. Nie będziemy jednak robili wielkiej rewolucji.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Tagi: -


Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!