W tym roku bardzo długo czekaliśmy na nowy sezon rozgrywek I ligi. Zeszłoroczne zmagania zakończyły się wyjątkowo już w połowie maja. W pierwszym spotkaniu podopieczni Piotra Zajaczkowskiego zagrają na wyjeździe z GKS-em Bełchatów. Początek spotkania o godz. 19.
Drużyna Piotra Zajączkowskiego do nowego sezonu przygotowywała się na własnych obiektach oraz wyjechała na dwa obozy, co jest nowością, bo jeżeli już zespołowi udało się wyjechać wcześniej ze stolicy regionu, to był to jedynie jeden obóz. A tak najpierw stomilowcy szlifowali formę w Nieborowie (woj. łódzkie), a następnie w Kórniku w Wielkopolsce.
W trakcie przygotować Stomil rozegrał dziewięć meczów kontrolnych (nie liczymy dwóch test-meczów z drużynami IV ligi i okręgówki). Biało-Niebiescy odnieśli pięć zwycięstw, zaliczyli dwa remisy i dwa razy zaznali goryczy porażki. Najwięcej goli w tym czasie strzelił nowo pozyskany piłkarz Stomilu - Mateusz Cetnarski. Bramkarzy rywali pokonywał pięć razy w tym dwa razy z rzutu karnego.
W pierwszym spotkaniu Stomil Olsztyn zagra na wyjeździe z beniaminkiem I ligi - GKS-em Bełchatów. - Inauguracja Ekstraklasy pokazała, że w pierwszych spotkaniach nie ma faworytów i spotkania są ciężkie - ocenia olsztyński szkoleniowiec. - Drużyny się jeszcze zgrywają ze sobą, nie ma rytmu meczowego. Bełchatów jest beniaminkiem, ale jest zespołem doświadczonym i ogranym. Przeważnie tak jest, że beniaminkowie narzucają swój rytm i przez długi czas liderują. Czasami jednak beniaminkowie zaliczają falstart. To będzie ciekawe spotkanie, każdy z zespołów będzie chciał zgarnąć komplet punktów.
- Bardzo dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy - ocenia kapitan olsztyńskiego zespołu, Janusz Bucholc. - Było dużo dobrej pracy, rozegraliśmy sporo ciekawych gier kontrolnych. Skupiamy się teraz na Bełchatowie. Z pokorą, z chłodną głową i optymizmem podchodzimy do tego spotkania.
Wielkiej rewolucji kadrowej w zespole nie było, ze znaczących piłkarzy z rundy wiosennej nie udało się zatrzymać jedynie Płamena Kraczunowa, który wybrał zdecydowanie lepszą finansowo ofertę Zagłębia Sosnowiec. Maciej Pałaszewski wrócił z wypożyczenia do Śląska Wrocław i liczy, że więcej pogra w Ekstraklasie. Zaskoczeniem dla kibiców było zapewne odejście Łukasza Jeglińskiego, który do samego końca walczył o przedłużenie kontraktu, ale ostatecznie klub nie zdecydował się na angaż tego piłkarza. "Igła" teraz szuka zatrudnienia w jednym z klubów z regionu, bo jak sam przyznaje o wyjeździe w Polskę już nie myśli. Michał Góral znalazł zatrudnienie w Zagłębiu Sosnowiec.
Na ten moment Stomil Olsztyn pozyskał ośmiu piłkarzy. Są to: Wiktor Biedrzycki (Wigry Suwałki), Artur Siemaszko (GKS Tychy), Rafał Remisz (GKS Katowice), Mateusz Cetnarski (Górnik Łęczna), Jakub Tecław (Ruch Wysokie Mazowieckie) oraz Ołeh Tarasenko (Czerkaszczyna-Akademija Biłozirja), Szymon Rak (Motor Lublin), Karol Lednowski (Lechia II Gdańsk) oraz Wojciech Hajda (Górnik II Zabrze).
- Kadra cały czas jest otwarta, niewykluczone, że jeszcze dojdą do nas wartościowi piłkarze - mówi trener Stomilu, Piotr Zajaczkowski. - Na pewno chcielibyśmy sprowadzić solidnego bocznego pomocnika, żeby wzmocnić rywalizację, bo ja na tej pozycji wymagam największej pracy. Runda jest długa i ci boczni pomocnicy niekoniecznie będą wytrzymywać całe spotkania. Skrzydłowych w kadrze chcę mieć zdecydowanie więcej i muszą to być piłkarze bardzo dobrej jakości.
- W moich założeniach po sezonie, były takie żeby trzon drużyny, który dał utrzymanie, został na kolejny rok - dodaje olsztyński szkoleniowiec. - I do tych zawodników miałem przygotowaną listę kolejnych piłkarzy. Niestety z różnych względów nie udało się nam zatrzymać Płamena Kraczunowa, ale mam nadzieję, że środkowi obrońcy, którzy do nas dołączyli godnie go zastąpią. Mam tu namyśli młodzieżowca Jakuba Tecława czy doświadczonego Rafała Remisza oraz Ołeha Tarasenko. Łukasz Jegliński miał swoją wartość piłkarską, przez wiele lat grał w Stomilu. Szkoda, że go nie ma, ja o niego walczyłem do samego końca żeby został.
Początek spotkania o godz. 19.
em