Stomil Olsztyn pokonał 2:1 na wyjeździe GKS 1962 Jastrzębie. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu:
- Długo czekaliśmy na zwycięstwo. I przyszło ono w bardzo ważnym momencie i z bardzo dobrym zespołem. Źle weszliśmy w mecz, bo w trzeciej minucie, po stałym fragmencie gry, straciliśmy bramkę. Doprowadzaliśmy do remisu i uważam, że w drugiej części spotkania mieliśmy zdecydowaną przewagę. Mieliśmy, bodajże 10 rzutów rożnych. Mieliśmy dwie dogodne sytuacje... Cóż, sezon jeszcze dla nas się nie zakończył. We czwartek mamy mecz pucharowy z Miedzą Legnica. Jedziemy podbudowani powalczyć o następną edycję Pucharu.
Jarosław Skrobacz, trener GKS 1961:
- Na pewno nie myśleliśmy, że tak zakończy się dla nas runda. Nieudane dwa spotkania u siebie, gdzie wcześniej punktowaliśmy regularnie. Teraz straciliśmy w tych dwóch spotkaniach pięć punktów i na pewno nastroje opadły. W tym momencie, można powiedzieć, cieszymy się, że ta runda się skończyła. Trener mówił, że źle weszli w mecz. Nam się wydawało, że do 25, 30 minuty, że Stomil nie jest w stanie nam nic zrobić. Kontrolowaliśmy mecz. Tracimy bramkę w głupi sposób i druga połowa rzeczywiście pod dyktando Stomilu - to oni byli bardziej zdeterminowani, jakby to im bardziej zależało. Choć to jest bardzo złudne, bowiem my też chcieliśmy, ale - powtarzam - końcówka rundy była dla nas bardzo ciężka. Dziękuję chłopakom za całą rundę. Myślę, że nie możemy jej oceniać przez pryzmat dwóch ostatnich spotkań. Moim zdaniem ten czas ziwowy wykorzystamy dobrze, aby wiosną widzieć te dobre Jastrzębie.