Relacja z meczu Górnik Łęczna - Stomil Olsztyn

Remis uratowany w ostatniej minucie

I liga 2017/2018 (24. kolejka, 31.III.2018) Łęczna (stadion Górnika)
Aleja Jana Pawła II 13, 21-010 Łęczna
Górnik Łęczna 1:1 Stomil Olsztyn
1:0
5' Sergei Mošnikov Bramki Paweł Baranowski 90'
ż Adrian Łuszkiewicz
ż Jurij Wereszczak
kartki Lukáš Kubáň ż
Wiktor Biedrzycki ż
Paweł Głowacki ż
Bramki Górnik Łęczna: 79. Sergiusz Prusak - 64. Łukasz Sosnowski (79, 26. Tomasz Makowski), 17. Radosław Pruchnik (48, 20. Łukasz Wiech), 18. Arkadiusz Kasperkiewicz, 8. Marcin Flis - 6. Paweł Sasin, 14. Adrian Łuszkiewicz, 88. Sergei Mošnikov, 15. Grzegorz Bonin, 11. Patryk Szysz - 90. Mikołaj Lebedyński (57, 9. Jurij Wereszczak).
Stomil Olsztyn: 13. Michał Leszczyński - 18. Janusz Bucholc, 23. Paweł Baranowski, 27. Tomasz Wełnicki, 11. Lukáš Kubáň - 34. Wołodymyr Tanczyk (37, 3. Marcel Ziemann), 97. Wiktor Biedrzycki, 7. Paweł Głowacki (67, 8. Marcin Stromecki), 6. Dani Ramírez, 9. Artur Siemaszko - 90. Paweł Abbott (64, 29. Tomasz Zając).
Szczegóły sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
widzów: 1296 (83 gości).

Relacja

W wyjazdowym spotkaniu 24. kolejki Nice I Ligi Stomil Olsztyn zremisował 1:1 ze swoim bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie - Górnikiem Łęczna. Jeden punkt uratował w doliczonym czasie gry Paweł Baranowski.

Gospodarze objęli prowadzenie już w 5. minucie meczu, po bramce strzelonej przez Sergeia Mošnikova. Pomimo zmian w ofensywie w porównaniu z poprzednimi meczami, Stomil nie potrafił odpowiedzieć bramką przez blisko 90 minut, udało się to dopiero w doliczonym czasie gry, dzięki bramce Pawła Baranowskiego.

Po pięciu porażkach z rzędu Stomilu w lidze, w końcu pierwszy punkt. Tym ważniejszy, że zdobyty w meczu z bezpośrednim rywalem - dotychczas Górnik Łęczna zdobył tyle samo punktów co Olsztynianie.

Kolejny mecz Stomil rozegra w najbliższą środę, będzie to zaległe spotkanie z jesieni, dwukrotnie przekładane, a rywalem będą Wigry Suwałki.

- Za nami spotkanie, które było o dużym ciężarze gatunkowym jeżeli chodzi o sytuację w tabeli jednej i drugiej drużyny - powiedział po meczu trener Stomilu Kamil Kiereś. - Musimy mieć do siebie pretensje o początek spotkania - o pierwsze pięć minut, gdzie daliśmy się zepchnąć przeciwnikowi, oddaliśmy inicjatywę i w efekcie straciliśmy bramkę "na dzień dobry". Mimo, że w pierwszej połowie staraliśmy się konstruować akcje i takie akcje też mieliśmy, bo mieliśmy kilka strzałów, również po stałych fragmentach, nie udało nam się wyrównać. W przerwie mocno się mobilizowaliśmy, aby odwrócić losy spotkania, aby pokusić się o punkty. Już na początku drugiej połowy mogliśmy być nagrodzeni bramką Pawła Abbotta po dobrej indywidualnej akcji i błędzie obrońcy. Dążyliśmy za wszelką cenę do wyrównania, może nawet do tej drugiej bramki. Ale udało się przede wszystkim wyrównać. To jest na plus dla zespołu, że była determinacja, że nie poddawaliśmy się. Szczęście się uśmiechnęło i zdobywamy bardzo cenny punkt. Ten punkt jest też bardzo ważny z takiej pozycji mentalnej, bowiem na razie wyniki nie są za dobre, jeżeli chodzi o tą rundę - dwie porażki po 0:1, teraz remis. Od czegoś trzeba zacząć. Teraz mamy mecze u siebie i tutaj będziemy szukać kolejnych punktów.

em


Zapowiedź

Piłkarze Stomilu Olsztyn w sobotę zagrają wyjazdowe spotkanie z Górnikiem Łęczna. Na wiosnę olsztyński zespół nie zdołał jeszcze wywalczyć ani jednego punktu. Czy uda się to zrobić w Wielką Sobotę?

Przed nami duże wyzwanie - mówi trener Stomilu Kamil Kiereś. - Niecodziennie gra się tak dużą ilość spotkań w krótkim odstępie czasu. Będzie trudno, ale trzeba podejść do tego po męsku. Będziemy mocno zwracać w tym okresie na regenerację.

Zaraz po świętach Stomil gra w Ostródzie z Wigrami Suwałki (7 kwietnia), potem ponownie w roli gospodarza z Pogonią Siedlce (7 kwietnia) oraz Olimpią Grudziądz (11 kwietnia). Pierwszoligowy maraton zakończy się meczem w Legnicy (14 kwietnia).

Ostatni wolny weekend Stomil wykorzystał na sparing z występującą w Ekstraklasie Wisłą Płock. Biało-niebiescy po bramce Daniego Ramiraza wygrali ten mecz 1:0. - Zależało nam sprawdzić się na tle bardzo mocnego przeciwnika, który jest wstanie pewne sprawy uwypuklić, uwiarygodnić - dodaje Kiereś. - Było kilka roszad, kilka przymiarek do składu na Łęczną. Teraz przed nami mecz z Górnikiem Łęczna, ale od soboty łącznie rozegramy co trzy dni pięć spotkań. Patrzyliśmy trochę głębiej i szerzeń niż tylko na najbliższe spotkanie.

W sobotnim spotkaniu nie zagra Grzegorz Lech, który musi odcierpieć karę czterech żółtych kartek. Cały czas z infekcją grypową walczy napastnik Tomasz Zahorski. Do składu powraca natomiast po pauzie Wiktor Biedrzycki.

Początek meczu o godz. 12:30.

em