Przed meczem Stomil Olsztyn - Znicz Pruszków rozmawialiśmy z obrońcą olsztyńskiego zespołu Jarosławem Ratajczakiem.
Wracasz po obowiązkowej pauzie w Katowicach. Jesteś głodny grania po tych dwóch tygodniach przerwy?
- Oczywiście, że tak! Przygotowywaliśmy się trzy miesiące, zagrałem jeden mecz i wypadłem na drugą kolejkę. Wierzę, że w sobotę zagram.
To jest takie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, bo jesteś jedynym zawodnikiem, który grał wszystkie mecze jesienią. Raczej powinieneś mieć miejsce w pierwszym składzie.
- Mam taką nadzieje, że zagram w sobotę i pomogę drużynie w zwycięstwie.
Oglądałeś ten mecz z Katowicami?
- Oczywiście. Większe nerwy są, gdy się ogląda mecz przed telewizorem, niż się gra na boisku. Oglądałem mecz z rodziną, także naprawdę był stres.
Co sobie myślałeś w przerwie, gdy po słabej połowie Stomil przegrywał tylko 0:1.
- Na pewno czułem, to że pierwsze 15-30 minut Katowice ruszą na nas. Zawsze tak było w Katowicach, gdzie GieKSa zaczynała mecz. Szkoda, że nie zagraliśmy do przerwy na 0:0. Katowice mogły nas ukłuć, ale zakończyło się na szczęście tylko 0:1 do przerwy i wiedziałem, że w drugiej połowie będzie to wyglądać zupełnie inaczej.
Nie zaskoczyło Cię to, że w przerwie Adam Łopatko dokonał aż dwóch zmian? To się jeszcze nigdy nie zdarzało.
- Trener trafił z tymi zmianami w dziesiątkę, bo wniosły bardzo dużo. Gra się odmieniła i wyglądaliśmy inaczej. Piękna bramka Twojego kolegi z defensywy, Marcela Ziemanna. Pierwszy gol tego zawodnika w Stomilu.
Jak się oglądało tę bramkę?
- Bardzo się cieszyłem, że Marcel zdobył pierwszą bramkę w naszym klubie. Zasługiwał na tę bramkę dobrymi występami w tamtej rundzie. Myślę, że bramka go natchnie do lepszych występów i będzie mocnym punktem drużyny.
Co pomyślałeś, gdy Rafał Kujawa podszedł do rzutu karnego i co pomyślałeś, gdy Nishi trafił w bramkarza zamiast w bramkę?
- Gdy był rzut karny to powiedziałem w domu, w który róg będzie strzelał Rafał, czyli w swój prawy róg (śmiech). Miałem tylko nadzieję, że strzeli mocno tuż przy słupki, że nawet jeśli rzuci się bramkarz to będzie bez szans. Tak właśnie było, Rafał strzelił pewnie. Fajnie, że się po tym karnym w Sosnowcu, którego sprokurował, udało mu się strzelić bramkę. Uważam, że worek z bramkami został rozwiązany i można się spodziewać w kolejnych meczach kolejnych jego bramek, bo są bardzo potrzebne. Jest to bardzo dobry zawodnik i potrzebny drużynie w dobrej formie. Przy strzale Nishiego to wysunąłem się z fotela i uniosłem ręce, bo myślałem, że już ta piłka jest w siatce (śmiech). Jakiś cudem obronił bramkarz ten strzał, a szkoda, bo była to końcówka meczu i, co by nie mówić, mogliśmy wygrać. Wielka szkoda, że Nishi tego nie trafił. W domu wszyscy podskoczyliśmy pod sufit, a po jego strzale wszyscy złapaliśmy się za głowy.
W sobotę mecz ze Zniczem Pruszków, który w środę niespodziewanie, tak to można określić, przegrał z Olimpią Grudziądz. Jakie zapatrywania przed spotkaniem?
- To nie będzie łatwy mecz, że przyjedzie Znicz, dostanie trójkę i pójdziemy do domu. Bardzo byśmy chcieli zrealizować taki scenariusz, ale będzie bardzo trudno. Dwa pierwsze mecze zremisowali z trudnymi rywalami, tak jak my, grali z Chojnicami i z Głogowem. Wiadomo, jak się gra trudno na tym drugim terenie, szczególnie my to wiemy. Będzie to dla Znicza mecz ostatniej szansy, bo tracą chyba do nas cztery punkty, więc to jest ważny mecz dla nich. My będziemy chcieli wygrać za wszelką cenę. Remisy się skończyły i gramy u siebie o trzy punkty. Kto by nie przyjeżdżał do nas to wie, że Stomil jest bardzo mocny i tak samo będziemy chcieli pokazać im kto rządzi w Olsztynie.
Nie obawiasz się trochę początku spotkania? Te wejście Stomilu w Katowicach było lekko mówiąc słabe.
- Tak, było średnie. Spokojnie, u siebie to my pokażemy drużynie przeciwnej jak się gra w piłkę. Będziemy od początku chcieli narzucić swój styl gry.
W czwartek macie wejść pierwszy raz na płytę główną. Pogoda była taka sobie, teraz się rozjaśniło, więc będziecie mieli możliwość wejść na murawę stadionu.
- Miejmy nadzieję, bo w tym roku widziałem płytę boiska tylko gdy mieliśmy zdjęcia w klubie. Sam jestem ciekaw jak wygląda płyta boiska. Mam nadzieję, że jest nieźle przygotowana jak na tę porę roku i będzie możliwość zagrania dobrego meczu.
Jak się czujesz ogólnie?
- Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, co pokazały dwa ostatnie mecze, że to wyglądało tak, jakbyśmy wrzucali trzeci, czwarty bieg. To gospodarze mieli z nami problemy. Nastawienie jest też mega pozytywnie i gramy o trzy punkty. Gdy koledzy pojechali do Katowic, to ja miałem swój plan treningowy przygotowany przez trenera, gdzie solidnie popracowałem. Jestem głodny gry i po tym meczu w Sosnowcu chcę pokazywać się z dobrej strony. Fajnie, że dobrze otworzyłem statystki, bo w meczu w Sosnowcu już zaliczyłem asystę. W poprzedniej rundzie było trochę akcji, ale brakowało wykończenia. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem. Chciałbym dołożyć bramkę w tej rundzie.