Po meczu Stomil Olsztyn 5:1 Znicz Pruszków rozmawialiśmy ze skrzydłowym olsztyńskiego zespołu Pawłem Wojowskim.
Taki pierwszy wyznacznik tego co będziesz robić w Stomilu był w tym sparingowym meczu z Chojniczanką Chojnice. Strzeliłeś bramkę wtedy, w Katowicach świetna zmiana i po faulu na tobie padł gol dla Stomilu. Dziś też wszedłeś na boisko i... gol. Pięknie się przedstawiłeś publiczności olsztyńskiej.
- Dobrze się zaaklimatyzowałem w Olsztynie. Współpraca z chłopakami jest na wysokim poziomie, panuje doskonała atmosfera. Szybko się z nimi zżyłem i stwierdzam, że to jest fajna drużyna z potencjałem i pokazaliśmy to dziś na boisku.
Liczyłeś na to, że po dobrym meczu w Katowicach wejdziesz dziś od pierwszej minuty? Desygnowałem Cię w zapowiedzi meczu do pierwszego składu.
- Każdy z nas trenuje, a ja też przyszedłem z taką myślą, żeby grać jak najwięcej. W tygodniu pracuję, aby wyjść od pierwszej minuty. Czekam na swoją szansę i wydaje mi się, że jestem w dobrej dyspozycji i że zasługuję na pierwszy skład.
Co myślałeś w sytuacji, gdy dostałeś dobre podanie od Tomka Zahorskiego i wychodziłeś sam na sam z Misztalem? Jeszcze założyłeś mu "dziurę".
- Na pewno wybiegłem i zobaczyłem, że nie mam dalekiego dystansu do bramki. Zabrałem się w stronę bramki i jak wiedziałem, że mogę strzelić to zastanowiłem się, bo trochę mi bramkarz Znicza wyszedł. W sumie dobrze strzeliłem, ale na początku myślałem, że może górą uda mi się go pokonać. Naprawdę fajnie się skończyło.
Złapałeś go na wykroku i bardzo fajna bramka.
- Tak jest, fajna akcja. Tomek podał mi dobrą piłkę. Trzeba dziś się cieszyć, a już od jutra myśleć o następnego meczu, bo potrzebujemy punktów. Dzisiejszy mecz to taki dobry prognostyk przed meczem z Podbeskidziem. Inauguracja na naszym stadionie pokazała, że czujemy się dobrze piłkarsko i fizycznie.
Trzy mecze w tym roku - pięć punktów. Dobry wynik. Gdyby dziś nie było punktów to remisy byłyby nieprzydatne.
- Dokładnie. Pierwsze dwa mecze wyjazdowe mieliśmy z drużynami, bardzo dobrymi drużynami. Zwłaszcza GKS Katowice to jest dla mnie kandydat do awansu i wtedy nas mocno stłamsili w pierwszej połowie, ale Zagłębie Sosnowiec to też nie są ogórki, tylko mają zaplecze. Mają gdzie trenować, mają budżet i dobrych zawodników. Będą bili się do ostatniej kolejki o awans. Mamy remisy i zwycięstwo, trzeba się cieszyć.
Mówiłeś o tych dobrych warunkach. Przyszedłeś do Stomilu z Arki, która ma fantastyczne obiekty. Jak się odnajdujesz w naszej trochę siermiężnej rzeczywistości infrastrukturalnej?
- Nie chciałbym narzekać, bo w Gdyni mamy bardzo dobre warunki. Rozmawiałem z kolegami, bo mam kolegów w Stomilu i po prostu wiedziałem na co się piszę. Tak naprawdę chciałbym powiedzieć, że bardzo podziwiam chłopaków, bo jeżdżą 30 kilometrów poza Olsztyn, aby potrenować i jeszcze na niezbyt dobrym boisku. Powtarzam, nie chcę narzekać, ale wielki szacunek dla tych chłopaków, że robią taką robotę i taki wynik.
Mały żart na koniec. Na boisku-kretowisku budują się charaktery piłkarskie?
- Nie przesadzajmy, ale fajnie byłoby gdyby wszystko było na miejscu. Tak to jeździmy tu lub tam i na pewno jest to ciężkie. Nie ma co narzekać i trzeba robić swoje.
19.03.17 17:14 Hector83
W drugiej połowie było widać że Nishi odpadł z sił, Adam Łopatko powinien Wojowskiego wpuścić wcześniej.
19.03.17 11:40 chodi
Super mecz ! Wojowski moim zdaniem jeden z najlepszych na boisku.