To miało być i było piłkarskie święto w Olsztynie. Atmosfera na trybunach jakiej dawno przy #P69A nie było, sektor przyjezdnych nabity, u nas mobilizacja. Śpiewy, doping, oprawa i niewybredne pozdrowienia wzajemne. To nakręca, cieszy, sól futbolu. Szkoda, że po frajerskich błędach wynik się nam nie zgadza.
Zaczynając rozważania o samym meczu nie sposób nie wspomnieć o przedmeczowej minuta ciszy, upamiętniającej młodego, zaledwie 14-letniego człowieka, który chcąc ratować cudze życie, sam złożył najwyższą ofiarę. Trzeba mówić o czynie kapitana Mazura Pisz, Ernesta Banacha, bo to zdarzenie tragiczne w swej wymowie, ale niosące też dozę nadziei, że w tym pogrążonym w konsumpcji świecie są jeszcze Ludzie przez duże L, nie wahający się w razie potrzeby ryzykować własnym życiem. Z mojej strony chciałbym przekazać rodzinie i bliskim Ernesta wyrazy szczerego współczucia, ale i wielkiego uznania dla jego postawy.
Wróćmy zatem na murawę naszego gruzowiska. Czy ten mecz mi się podobał? Z grubsza tak, choć, jak to w I lidze, były momenty gdy wiało nudą. Ciekawy pomysł ze zmianą taktyki zaprezentował trener Adrian Stawski, choć pewnie co niektórzy mieli mały, niemiły flashback z poprzedniego sezonu. To mogło się udać, ba, praktycznie się udało, gdyby nie dwa fatalne i fatalne w skutkach błędy. Do karnego, notabene nie pierwszego jaki powinien być dla nas w tym meczu, podszedł zawodnik mający nimb świetnego wykonawcy SFG. Tak się złożyło, że byłem na koronie trybuny krytej w momencie, gdy Wojtek Reiman podchodził do wapna. Już wtedy usłyszałem kilka komentarzy, że coś dziwnie się zbiera do tego karnego. Sam miałem przeświadczenie, że do jedenastki podejdzie Rafał Remisz. Tak się jednak nie stało i Wojtek spartolił naszą wielką szansę na wygraną wprost koncertowo. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brakuje nam odrobinki piłkarskiego szczęścia, które zazwyczaj wychodzi na zero, więc liczę, że w końcu nam odda, ale też odrobiny chłodniejszych głów w newralgicznych momentach. Spójrzmy na Łukasza Monetę, który bardzo fajnie zaprezentował się w sparingach, widać, że ma umiejętności, potencjał i chęci, a na koncie powinien mieć już co najmniej trzy bramki i ze dwie asysty.
Asysty oczywiście spartolili koledzy, ale on sam miał trzy idealne sytuacje , nie mówiąc o tych mniej idealnych. To samo Fundambu, który, gdyby zachował zimną krew, lub podjął inną decyzję, miałby liczby dużo okazalsze i na koncie Stomilu nie widniałoby golutkie zero. Dotyczy to praktycznie wszystkich zawodników linii ofensywnych i kilku defensywnych. Też macie takie wrażenie? Troszkę to wygląda tak, że jest pomysł, jest chęć, jest umiejętność do tego, by sprawę wykończyć, nie ma chłodnej głowy. Tak samo zagotował się Jonek Straus, źle wyrzucając z autu i dając prezent Arce i możliwość do tego, by stało się jak się stało. Znów doliczony czas, bo przecież w 90 minutach broniliśmy się bardzo dobrze. Trener na pomeczowej konferencji podkreślał, żeby nie mówić o pechu. Nie mówił co prawda o frajerstwie, ale jemu nie wypadało.
W tym meczu zadebiutował nasz nowy nabytek Jonathan Simba Bwanga. Zadebiutował troszkę niespodziewanie, bo raz urazu doznał Maciej Dampc, a dwa zmieniliśmy na to spotkanie strategię na trzech środkowych obrońców. Myślę, że zagrał o wiele bardziej niż poprawnie, wielokrotnie wzbudzając wasz entuzjazm, czy to interwencjami, czy to dryblingiem i nietuzinkowym prowadzeniem piłki, czy też wyprowadzaniem piłki do przodu. Na początku spotkania troszkę niepewny, elektryczny, z upływem czasu był coraz pewniejszy. Pisząc felieton, nie widziałem jeszcze powtórek i nie wiem czy nie był trochę spóźniony przy utracie bramki, co nie zmienia mojej ogólnej oceny, że jest to o wiele lepszy transfer niż się spodziewałem. Oczywiście, to ocena mocno subiektywna i po jednym meczu. Musimy troszkę poczekać, jak Simba zaprezentuje się w następnych spotkaniach i wtedy przyjdzie czas na głębszą ocenę.
Trzy mecze i mamy zero punktów. Jak to skomentować? Przecież bardzo często po takiej serii następuje już wymiana szkoleniowca w klubach o bardziej krewkich zarządach czy właścicielach. Niestety, mając dość ambiwalentne podejście do składu Stomilu, bo z jednej strony obawiałem się tego "wietrzenia magazynu", z drugiej na papierze wyglądało to dość fajnie, jednak z trzeciej (a tak, ta sprawa nie ma tradycyjnych dwóch stron, nomen omen monety) liczyłem się z tym, że będziemy musieli dojrzeć z ligowymi meczami, jak na razie uważam, że mamy najsłabszą ekipę w lidze. Nie chodzi mi o konkretne nazwiska, a o Stomil jako zespół. Co prawda nie spodziewałem się aż tak słabej zdobyczy punktowej, czy raczej absolutnego jej braku, ale musimy tu spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że mogliśmy się z tym liczyć. Nie skreślam tej drużyny, nie skreślam projektu Adrian Stawski, bo cały czas widzę potencjał i możliwości przed tym zespołem.
Przed nami już środę kolejna ligowa batalia. Mecz z gatunku ciężkich, bo Korona świetnie weszła w sezon, trzy razy punktując w komplecie. Jest jednak światełko w tunelu, bo w zeszłym sezonie też u siebie mieliśmy Koronę, miała nas rozjechać w kwietniu a wyjechała z bagażem dwóch bramek. Mam wielką nadzieję, że tym razem Stomil nie zrobi jakiegoś frajerskiego błędu, zmotywuje się tą sportową złością, którą zawodnicy muszą czuć po tak fatalnej porażce z Arką i zdobędzie swoje pierwsze punkty w tym sezonie. Tego im (zawodnikom), Wam i sobie życzę.
SPW!
17.08.21 11:50 Kyniu
magik ale ja o pięknej grze nic nie pisałem :) tomaso a co konkretnie masz na myśli? Bardzo często łapię się na tym, że gdy czytam już opublikowany felieton, to przypominam obie, że zapomniałem o czymś napisać :) PESEL nie kłamie :D. Śmiało napisz co byś chciał żebym skomentował :)
17.08.21 10:43 nor
Fajnie, Kyniu, że napisałeś o Erneście Banachu, ten chłopak i jego postawa zasługują na najwyższe uznanie! Co do Stomilu - jestem dziwnie spokojny o nasz los w tym sezonie. Myślę, że nowy zespół wkrótce zacznie punktować. Szału nie będzie, ale do utrzymania wystarczy. Na pewno obecna ekipa nie jest słabsza od tej z poprzedniego sezonu.
17.08.21 10:24 marduck
Przypomnę czasy nie tak dawne, sezon 18/19 gdy Zajączkowski zostawał trenerem. Po pierwsze już jesienią potrafili jakieś pkt zrobić. A to co wydarzyło się wiosną, gdy w ostatniej chwili wjechał pociąg ludzi (kilku testowało się na obozie zimowym), to dopiero była łapanka i wtedy nikt nie czekał, punkty były potrzebne tu i teraz. I co? Potrafili wyszarpać. W sumie jeździliśmy po Garnkach, Niedzieli i jeszcze kilku, zapytam w takim razie co mieli tamci Panowie przez wielu uznani za przesłabych, a czego brakuje obecnym?
16.08.21 22:55 tomaso
Kyniu, czytając Twój felieton odnoszę wrażenie, że sporo tematów nie tykasz, ale o nich wiesz. Z tym szczęściem się nie zgodzę, bo nie ma znaczenia, czy gol tracisz w 1 czy 90 minucie. Na poziomie pierwszoligowym po prostu pewnych rzeczy nie przystoi robić. Jak ktoś w ostatniej minucie nie wie, jak się ustawić, czy wyrzucić aut, to powinien siąść na ławkę w następnym spotkaniu.
16.08.21 19:14 hipermagik
Kyniu, chyba widzieliśmy inne mecze, bo ja pięknej gry nie widziałem. Za piękną grę punktów nie dają do tabeli, więc powinniśmy skończyć z takim mówieniem, bo ono nic nie daje. Zespół ma być przede wszystkim skuteczny, a tego Stomil nie ma.
16.08.21 19:03 Pawlik
Tak swoich promujcie w artykulach wszedzie ,Rafal jest w takiej formie teraz jak Piotr kiedys w bramce.Ja kiedys Caroline chwalilem ze gra odwaznie ale w Olsztynie pisze sie tylko o swoich,to jest Zwir tyle ze jest.ByŁO Łuczaka zatrzymac toby mial ktos na boisku to wziasc na klate a nie obiecywac bajki o Ekstraklase chlopakowi.
16.08.21 16:15 kyn
Ha ha ha właśnie tak :P
16.08.21 15:46 Owsian
Kyniu pamiętam 😂😂. Chodziło o warunek Sine qua non.
16.08.21 15:22 kyn
A Pan panie 1960, gratuluję zrozumienia. Nie chcę mi się wdawać w polemikę o pewnych uwarunkowaniach odróżniających stadion od filharmonii, bo to bez sensu. Rozumiem też, że z racji wieku, tym co Pan napisał już się Pan nie podnieca. Ale proszę nie wyzywać mnie od chamow i prostaków, bo ani mnie Pan nie zna, ani nic o mojej kulturze czy zainteresowaniach nie wie.
16.08.21 15:19 kyn
Więc również serdecznie pozdrawiam, bez obrazy ofc :)
16.08.21 15:18 kyn
Owsian, to mój taki przytyk to pewnego Twegi wpisu, zarzucającego mi, że używam słów, których nie rozumiem, czego przenigdy nie robię. Może pamięć już nie ta, ale jestem pamiętliwą gadziną
16.08.21 14:02 czerkasow
Po wpisie rocznika 60 widać że już kogoś w klubie boli że nie starczy kasy na czyjąś pensję trenerów 😁
16.08.21 13:54 Owsian
Kyniu, napiszę szczerze. Po przeczytaniu wstępu dalej już nie czytałem. Mam prośbę. Gdybyś podał jeden przykład sprawy o której być może nie mam pojęcia. A być może mam😁. Ze stomilowskim pozdrowieniem.
16.08.21 11:28 stomil1960
Zaklinanie rzeczywistości i pierdolety , a sól no cóż smakuje chyba tylko chamom i prostaków bo kobietom na pewno nie. Jak niewiele trzeba żeby się podniecać kilkoma k...mi !
16.08.21 09:15 kyn
Hipermagik tzn? Masz na myśli to, że pisałem o sytuacjach Monety? Oczywiście nie w tym jednym meczu, w tym miał jedną.
16.08.21 09:13 kyn
Owsian i tyle zrozumiałeś z tego felietonu? To gratuluję. Od jakiegoś czasu obserwuję, że Ciebie cieszy przyczepka ad personam, ewentualnie wypowiadanie się w sprawach, o których, być może, nie masz pojęcia. Ja jednak szanuje wszystkich kibiców Stomilu, więc ze sportowym pozdrowieniem.
16.08.21 08:05 hipermagik
My chyba oglądaliśmy inne mecze...
16.08.21 06:19 czerkasow
Ależ ten Owsian delikatny.
15.08.21 22:23 Owsian
Cieszą niewybredne pozdrowienia?! Kogo cieszą? Chyba Ciebie. Mnie wprawiają w konsternację te bluzgi. A solą futbolu są chyba branki nie wulgaryzmy?
15.08.21 21:40 p k
Komentarz krótki " Ręce opadają" . Zawodnicy z doświadczeniem ale prezentują poziom juniorów młodszych . Ruchy wykonawcy karnego przypominały weselnika po upojnej nocy albo w najlepszym przypadku maratończyka po biegu .