W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością, Stomil Olsztyn zremisował z faworyzowana Miedzią Legnica 1:1. Bramkę dla Dumy Warmii strzelił w 31. minucie Koki Hinokio.
Piotr Klepczarek w tym spotkaniu miał ograniczone pole manewru przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać m.in. Jakub Mosakowski, Damian Byrtek, Hubert Szramka czy Maciej Spychała. Do tego za żółte kartki pauzować musiał Krystian Ogrodowski.
Stomil Olsztyn objął prowadzenie w 30 minucie za sprawą Kokiego Hinokio, który z 12 metrów pokonał bramkarza Miedzi Legnica. Goście odpowiedzieli natychmiast, bo już w 34 minucie Nemanja Mijušković doprowadził do remisu. Strzelił prosto w okienko zza pola karnego.
W drugiej połowie Miedzi zależało na strzelenie zwycięskiej bramki, ale Stomil bardzo dobrze się bronił i czyhał na wyprowadzenie skutecznej kontry. Szczególnie aktywny był Sam van Huffel, który w ostatniej akcji meczu mógł strzelić zwycięskiego gola, ale zamiast uderzać, to podawał do Damiana Sieranta, ale zrobił to zbyt mocno.
- My realizowaliśmy swój plan, taki jak było nas stać kadrowo - powiedział po meczu Piotr Klepczarek, trener Stomilu Olsztyn. - Każdy zawodnik, nawet ten co wszedł na parę minut, dawał z siebie bardzo dużo. Ten mecz miał tak wyglądać. Miedź miała przejąć inicjatywę i w dużych fragmentach tak było. Mieliśmy też swoje fragmenty, sytuacji mieliśmy więcej. W końcówce mogliśmy strzelić 3 bramki. Miedź też doprowadziła do 2-3 sytuacji, ale linia obrony dobrze broniłą, pomocnicy dobrze reagowali. Michał Leszczyński miał 2 świetne interwencje i uchronił nas od utraty bramki, ale to cały zespół pracował na wynik. Mieliśmy kilka świetnych kontrataków i powinniśmy je wykorzystać, bo po to się pracuje cały mecz, żeby strzelić gola. Jest to dla nas bardzo pozytywny wynik i miły akcent na koniec sezonu dla kibiców. Fani tworzą wspaniałą atmosferę od wielu lat. Nie mówię tylko o bieżącej sytuacji, ale w ostatnich latach to kibice stali za tym, że klub istniał i przetrwał wiele ciężkich momentów. Im też się podziękowania za to.
Za tydzień Stomil Olsztyn zagra na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, która walczy o powrót do Ekstraklasy. - Od wtorku zaczynamy ciężko pracować, żeby dobrze się zaprezentować w Niecieczy - zapowiada Klepczarek. - Nie będę ukrywał, a to nie jest żadna tajemnica, ale będę chciał, żeby pojechało z nami 2-3 zawodników od trenera Adama Zejera. Od kiedy zostałem trenerem bardzo mi zależało, żeby nawet 4 zawodników z tego zespołu z nami trenowało i dostawało minuty, żeby mogli się obyć z szatnią, stadionem, ligowym graniem. Z wielu przyczyn nie mogliśmy doprowadzić do takiej sytuacji, ponieważ zespół Adam Zajera tak świetnie wystartował w rozgrywkach, że mają szanse na mistrzostwo Polski i nie chcieliśmy wyrwać zawodników.