Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Bruk-Bet Termalica Nieciecza

W meczu 10. kolejki piłkarskiej Pierwszej Ligi Stomil zremisował bezbramkowo z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.

Stomil, tradycyjnie, oddał początek meczu pod inicjatywę przeciwnika. Zdecydowaną przewagę mieli goście, a gospodarze próbowali swoich sił w kontratakach.

W drugiej połowie gra się otworzyła, z wielką korzyścią dla widowiska. Jednak żadna z drużyn, pomimow wielu akcji, nie potrafiła zdobyć bramki i mecz lidera z wiceliderem zakończył się podziałem punktów.

Kolejny mecz zagramy w najbliższą sobotę, w Grudziądzu, z miejscową Olimpią.

- Grało się nam bardzo ciężko, szczególnie w pierwszej połowie. Znowu straciliśmy kontrolę w środku boiska, nie potrafiliśmy się utrzymać dłużej przy piłce. Nasze akcje były chaotyczne i przypadkowe. Na szczęście po przerwie udało się przekonać zadowników do odważniejszej gry. Zespół Termalici jest bardziej lepszy zespołowo. My mamy problem z kontuzjami, mysimy sobie radzić sposobem. Mieliśmy swoje szanse w drugiej połowie. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać, ale cieszymy się z tego remisu - powiedział po meczu trener Stomilu Olsztyn Mirosław Jabłoński.

zic

Kto przed sezonem pomyślałby, że spotkania z udziałem Stomilu Olsztyn będą określane jako spotkania na szczycie I ligi. W niedzielę do Olsztyna przyjedzie lider I ligi Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Przypomnijmy, że olsztyński zespół po ostatniej kolejce ponownie wrócił na pozycję wicelidera. Początek hitu w I lidze w niedzielę o godzinie 12:30.

Trener Mirosław Jabłoński w oficjalnych rozmowach tonuje nieco emocje. W rozmowie ze stomil.olsztyn.pl olsztyński szkoleniowiec podkreślił, że do tego spotkania Stomil przygotowuje się jak do każdego innego meczu rozgrywanego w niedzielę. Trener Stomilu w podobnym tonie wypowiedzi udzieli "Gazecie Olsztyńskiej": - Nie wariujemy przed tym spotkaniem, nie nastawiamy się na to, że musimy być pierwszym zespołem, który ogra lidera.

W olsztyńskiej szatni niedługo może być więcej piłkarzy kontuzjowanych niż zdrowych. Po operacji są: Tomasz Wełnicki, Irakli Meschia, Rafał Śledź. Kontuzjowani są jeszcze Janusz Bucholc oraz Roman Małuczenko. Do zdrowia powrócił Piotr Głowacki, a w pierwszej jedenastce będzie mógł już zagrać Witalij Berezowśkyj.

Szansę debiutu przed olsztyńską publicznością może dostać Łukasz Jamróz. Po kontuzji napastnika nie ma już śladu. Tydzień temu zawodnik zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut na boisku i pokazał się z dobrej strony strzelając trzy bramki.

em