Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Stomil Olsztyn - Lech II Poznań. Wypowiedzieli się na niej trenerzy obu drużyn.
Artur Węska, trener Lecha II:
- Na pewno największym podsumowaniem jest to, ze dwa razy goniliśmy wynik i dwa razy udało się to zrobić. Nie jest łatwo na takim terenie strzelić dwa gole, dwa razy przegrywać i dwa razy doprowadzić do wyrównania, tym bardziej, że Stomil jest dobrze zorganizowana w defensywie drużyną. Wiedzieliśmy przed meczem jak będa grać i to się nam sprawdziło. Niska obrona, mocno zamknięty środek, mało miejsca pomiędzy liniami, pomiędzy zawodnikami stwarzała nam dużo problemów, ale chcieliśmy mieć odpowiednią strukturę w tym meczu z piłką i udawało nam się to. Żałuję jednak tych niewykorzystanych sytuacji stworzonych przez to, bo w pierwszej połowie dwie bardzo dobre sytuacje, Pacławskiego i Czekały, po których powinny paść gole, bo to były sytuacje z 5 metra, więc tym bardziej to boli. Forms nasz z piłką była zdecydowanie większa. Kultura gry i gra w ataku pozycyjnym przyniosła nam korzyść, ale Stomil jest taką drużyną, tak gra i taki ma styl. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Brakowało mi ruchów za plecy, brakowało wejść w pole karne, za mało nękaliśmy i atakowaliśmy pole karne przeciwnika, żeby obrońcy przeciwnika mogli popełniać błędy, co się udało w drugiej połowie. Tego było więcej, tych wejść było więcej i dzięki temu nawet Tomek Cywka, który wszedł w pole karne, wywalczył karnego i dzięki temu doprowadziliśmy do tego karnego i strzeliliśmy gola. Boli gra w defensywie, bo tych bramek tracimy dużo, tym bardziej, że przeciwnik nie stwarzał dużo tych sytuacji i Stomil też to potwierdził. W pierwszej połowie, pierwsze wyjście i gol. W drugiej, wcześniej była jedna sytuacja, kiedy wszystko to kasowaliśmy, tracimy piłkę w bocznym sektorze, zabierają i strzelają gola. Tym bardziej to boli, bo oczywiście Kurbiel miła jeszcze jedną idealną sytuację, ale to już była ta nasza chęć zwycięstwa. Przedłużamy tę serię do 6 meczów bez porażki i uważam, że dla naszego młodego zespołu jest ważne w tej walce na dole tabeli i te siedem kolejnych meczów, a szczególnie te najbliższe z Siedlcami i Śląskiem u nas, chcemy powalczyć o pełną pulę.
Szymon Grabowski, trener Stomilu:
- Obejrzeliśmy widowisko, które okraszone było dramaturgią, która sami sobie spowodowaliśmy. Mamy duży niedosyt, że nie udało się dowieźć tych trzech punktów do końca. Szkoda, bo gdy u siebie dwa razy prowadzisz i nawet nie wykorzystujesz tych sytuacji, które masz w końcówce, to na pewno jest taki niesmak, jeśli chodzi o końcowy rezultat. Co do samego przebiegu spotkania, to myślę, że mecz był na tyle wyrównany, że mógł się rozstrzygnąć zarówno na jedną jak i na drugą korzyść, z tym, że tych sytuacji klarowniejszych, my mieliśmy więcej i szkoda, że nie zdołaliśmy zakończyć tego bramkami, bo wysoko podchodziliśmy, wysoko odbieraliśmy piłke i nawet w pierwszej połowie sprokurowaliśmy dwie sytuacje, w których wystarczyło pocelować lepiej, żeby bramkarza mocniej zatrudnić. Druga połowa - tu również otwierała się przed nami szansa w postaci odbiorów wysoko, ale też nie przełożyło się to na bramki. Trzeba szanować też rywala, bo zaprezentował się bardzo przyzwoicie, żeby nie powiedzieć, że dobrze. Tacy zawodnicy jak Ba Loua w tej lidze robią przewagę i było to widać przy operowaniu piłką przez rywala, pokazywaniu się na wolnym polu. Doceniamy klasę rywala, ale jednak mamy niesmak i trochę pretensję do siebie za końcówkę, na pewno szczególnie za nią.
01.10.22 19:58 DJKS
Nietrafione decyzje personalne w końcówce meczu. Zdjęty stwarzający zagrożenie z przodu i potrafiący przytrzymać i rozegrać piłkę Brazylijczyk. A na boisku został bezproduktywny i notujący stratę za stratą Żwir. Momentami źle ustawiona defensywa.