Stomil Olsztyn wygrał 3:2 z Radunią Stężyca. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Sebastian Letniowski, trener Raduni:
- Jak zrelacjonować mecz, który praktycznie cały ma się pod kontrola, a znów się przegrywa w ostatnich minutach. Ciężko nawet cokolwiek powiedzieć. Cały czas robimy te same błędy, nie wyciągamy wniosków, nie wiem skąd się bierze ten brak koncentracji w końcówkach, brak myślenia, być może zmęczenie odcina niektórym myślenie. Wyszliśmy dziś mocno okrojonym składzie, ale to nie zmienia faktu, że tego meczu nie mogliśmy przegrać, bo był nie do przegrania. Piłka nie zawsze jest sprawiedliwa i taka nie była dzisiaj. Mieliśmy sytuację na 3:2, słupek po główce Eryka Sobkowa i to mogło zamknąć ten mecz. Z drugiej strony, kolejny mecz gdzie w doliczonym czasie gry przeciwnicy mają dwie sytuacje stuprocentowe. Wiemy dobrze, że cierpimy w tym roku strasznie, że co nie kopnie przeciwnik to jest w naszej bramce i dalej takie zachowania, powiem przysłowiowo, frajerskie nam się przydarzają. Na pewno na odprawie mówiliśmy o trzech rzeczach, jeśli chodzi o Stomil. O rzutach karnych, że mają dużo - zrobiliśmy rzut karny. O rzutach wolnych z przedpola, że silny stały fragment gry - bezsensowny rzut wolny i tracimy bramkę, oraz o końcówkach meczów, ze w ostatnich meczach Stomil wszystko strzela w końcówkach - też nam strzelili w końcówce. Albo nie słuchamy, może niektórzy nie dorośli, żeby grać na poziomie centralnym w drugiej lidze. Zmiany dzisiaj mieliśmy jakie mieliśmy, szybka kontuzja Maćka Orłowskiego i kadrowo rzeczywiście posypaliśmy się mocno, dużo kartek ostatnio i ciężko coś powiedzieć.W 17 przyjechaliśmy, w tym sami młodzieżowcy praktycznie na ławce i wyszło jak wyszło. Zadowolony jestem z wielu fragmentów gry, bo praktycznie większość meczu mieliśmy inicjatywę, mieliśmy w drugiej połowie mnóstwo sytuacji, ale niestety było to za mało żeby wywieźć chociażby remis z trudnego terenu i wracamy, trzeba pracować dalej.
Szymon Grabowski, trener Stomilu:
- To bardzo ważne zwycięstwo w kontekście tego, co zrobiliśmy dotychczas i oczywiście tego co jeszcze przed nami, bo zdawaliśmy sobie, sprawę z tego, że jest to ostatni mecz rundy i chcieliśmy do niego podejść jakby to był rzeczywiście ostatni nasz mecz w tym roku. Myślę, że to się udało. Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie, to o co mi chodziło, że chcieliśmy dominować piłkarsko nad przeciwnikiem wychodziło bardzo fajnie i z tego też była ta przewaga w postaci dwóch zdobytych bramek. Można powiedzieć, że jak nie od tego momentu, to od momentu rozpoczęcia drugiej połowy, zbytnio cofnęliśmy się na własną połowę i oddaliśmy pole przeciwnikowi. Trzeba powiedzieć, że ta kontrola nad spotkaniem, która była od pierwszej minuty, została troszeczkę zachwiana, albo nawet utracona. Stąd przewaga rywali w polu. Niestety nasze znów niedokładności z tyłu, czy błędne decyzje, okazywały się dla przeciwników bardzo pomocne, bo pomagaliśmy przy obu bramkach, zarówno przy rzucie karnym, jak i przy bramce drugiej. mamy na pewno tutaj dużo za uszami. Niemniej jednak znowu trzeba pogratulować i pochwalić tych chłopaków, którzy cały czas mieli z tyłu głowy to, nad czym pracujemy na treningach, to o czym rozmawiamy. Mieli z tyłu głowy to, co zrobili w ostatnich dwóch spotkaniach. Bardzo fajnie w tym cięższym momencie próbowaliśmy się budować na nowo i stwarzać te sytuacje czy wracać do gry, bo to dawało nam jeszcze więcej pewności. Gdyby ostatnie podanie Karola Żwira w końcówce było dokładniejsze, można by było pokusić się o bramkę już wcześniej. Też pamiętamy, że troszeczkę szczęścia przy uderzeniu Raduni w słupek mieliśmy, ale to jednak my znowu zasłużyliśmy na to zwycięstwo, bo jednak to my byliśmy cierpliwi, przez większość meczu bardziej pracowici w defensywie, a w ofensywie wykorzystaliśmy nasz potencjał. Fajnie, że indywidualną akcją Wericka skończyliśmy ten mecz. Myślę, że znowu kibice, którzy przyszli muszą być zadowoleni, a ci co wyszli przed dziewięćdziesiątą którąś minutą mają czego żałować.
Szóste miejsce na koniec pierwszej rundy. To trenera satysfakcjonuje?
- Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałem, że ja będę zadowolony, kiedy kibice będą zadowoleni. Jeżeli kibice są zadowoleni z szóstego miejsca, to ja też jestem zadowolony. Zdaję sobie sprawę, że oceniani będziemy na koniec sezonu. Liga jest tak spłaszczona, liga jest tak nieprzewidywalna, że w każdym meczu trzeba podchodzić na 100 procent, tak jak my podchodzimy. Szóste miejsce daje nam wszystkim pozytywny bodziec do pracy i jeżeli tak będziemy podchodzić do swoich obowiązków, to wszyscy będziemy zadowoleni, a miejsce w tabeli będzie adekwatne do tego co robimy na boisku.
Jak będzie wyglądał mikrocykl do meczu z Kotwicą Kołobrzeg?
- Po niedzielnym rozruchu będą dwa dni wolnego. Będzie okazja odwiedzić groby najbliższych. W środę rozpoczynamy przygotowania, będzie odpowiednio dużo czasu, bo gramy mecz w poniedziałek (7 listopada 2022 roku - red.). Teraz jest czas na świętowanie, bo nie oszukujmy się chłopcy mają się z czego cieszyć. Będzie czas na odpoczynek i na wytężoną pracę. Przyjedzie do nas lider i kolejny fajny mecz nas czeka na własnym stadionie. Życzyłbym sobie, żeby cała trybuna kryta się zapełniła, bo wsparcie od kibiców mamy niesamowite. Miło się tego słucha stojąc przy linii boiska. M. in. dzięki temu moi zawodnicy wygrywają mecze, czują się pewnie na boisku i mam nadzieje, że w komplecie widzimy się na meczu z Kotwicą.
I 1:0 w 90 minucie bierze trener w ciemno?
- To, że bramka padnie w 90. minucie jestem pewien, ale będzie to kolejna bramka przypieczętowująca nasze zwycięstwo. To oczywiście w formie żartu, ale poważnie mówiąc, to życzyłbym sobie wygranej.