Piłkarze Stomilu Olsztyn wywalczyli jeden punkt w starciu z Miedzią Legnica. Mecz zakończył się remisem 2:2. Pozostaje lekki niedosyt bo dwa razy nasza drużyna oddała prowadzenie.
Do podstawowej jedenastki wróciło dwóch piłkarzy. Na środku obrony wybiegł Wiktor Biedrzycki, który ostatnio pauzował za 4 żółte kartki. Dla wychowanka naszego klubu było to oficjalne spotkanie nr 100 w barwach “Dumy Warmii”. W lewej stronie w akcji zobaczyliśmy Juricha Carolinę, który zastąpił Damiana Sieranta.
Początek spotkania to czas stracony przed telewizorem. Jednak to co się działo pod koniec pierwszej połowy wynagrodziło wszystkim, którzy zdecydowali się piątkowy wieczór spędzić oglądając mecz na Polsacie Sport Extra.
Worek z bramkami otworzył się po strzale Wojciecha Łuczaka w 38 minucie. Olsztyński pomocnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. 2 minuty później było już remis, a z bliskiem odległości strzałem głową naszego bramkarza pokonał Szymon Matuszek.
W 43 minucie bramkę dla Stomilu z rzutu karnego strzelił Wiktor Biedrzycki, a chwilę wcześniej w polu karnym faulowany był Hubert Szramka. W 45 minucie gospodarze doprowadzili do remisu. Także z karnego strzelił najlepszy strzelec ligi Kamil Zapolnik. Wcześniej piłkę w polu karnym dotknął Biedrzycki. Piłka odbiła mu się od nogi i trafiła w rękę.
Cała druga połowa była bardzo wyrównana. Obydwie drużyny nie stworzyły sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Przy odrobinie szczęścia bramka mogła paść w 85 minucie. Ingo Van Weert dośrodkował w pole karne i piłka zatrzymała się… na poprzeczce. Ze skuteczną dobitką nie zdążył Jonatan Straus.
Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Stomil nie przegrał 3 spotkania z rzędu w I lidze, a w każdym z nich strzelał 2 gole.