Piłkarze Stomilu Olsztyn nie sprawili sensacji w wyjazdowym meczu z Podbeskidziem Biesko-Biała. Olsztyńska drużyna do przerwy remisowała 0:0, ale ostatecznie mecz zakończył się porażką 0:2.
Trener Adam Majewski dokonał dwóch zmian w porównaniu ze zwycięskim meczem z Wigrami Suwałki. Od pierwszej minuty na boisku pojawili się Szymon Sobczak (pauzował za żółte kartki) za Artura Siemaszkę oraz Mateusz Bondarenko (pierwszy występ od 1. minuty w barwach olsztyńskiego klubu) za Serafina Szotę.
Na ławce rezerwowych pierwszy raz pojawił się łotewski bramkarz Vjačeslavs Kudrjavcevs (Michał Leszczyński ma lekki uraz - info z klubu). Zabrakło także Erica Molloya, który został w Olsztynie. Przypomnijmy, że przy ustalaniu kadry na wyjazd nie był brany Maciej Pałaszewski, który nie podpisał aneksu na lipiec z olsztyńskim klubem.
Pierwsza połowa bardzo nudna z perspektywy kibica. Obydwie drużyny nie stworzyły sobie praktycznie dogodnej sytuacji bramkowej. W pierwszej minucie gola mógł strzelić Sobczak, ale oddał nieprecyzyjny strzał w polu karnym. W 45 minucie sędzia powinien podyktować rzut karny za faul na Sobczaku, ale nie zrobił tego… Dlaczego? Nie wiemy.
W 55. minucie Koki Hinokio mógł strzelić gola. Wpadł w pole karne, minął Gacha, uderzył, ale bramkarz gospodarzy sparował piłkę na rzut rożny.
W 58. minucie Podbeskidzie objęło prowadzenie. Łukasz Sierpina minął Wojciecha Hajdę, dograł wzdłuż pola karnego, źle piłkę wybił Piotr Skiba, ta trafiła w Mateusza Bondarenkę i... wpadła do bramki.
W 63. minucie było już po meczu, go gospodarze podwyższyli na 2:0. Nowak dośrodkował w pole karne, a tam nie kryty Karol Danielak pewnie pokonał Skibę.
Stomil przegrywają 0:2 miał kolejne okazje do strzelenia gola. Najpierw Artur Siemaszko za długo zwlekał w polu karnym, a następnie Grzegorz Lech za lekko uderzył z 7. metrów.
Sytuacja w tabeli mocno się skomplikowała i drużyna Adama Majewskiego ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Co ciekawe tabela jest tak spłaszczona, że do miejsca barażowego tracimy trzy punkty.
Olsztyński zespół po meczu nie jedzie prosto do domu. Drużyna zostaje na miejscu i do stolicy naszego regionu wróci dopiero w poniedziałek po treningu.
Kolejne spotkanie Stomil zagra przed własną publicznością z Olimpią Grudziądz. Mecz zaplanowano na najbliższy czwartek (2 lipca) o godz. 20:40.