Stomil Olsztyn wygrał 3:0 z Bruk-Betem Termalica Nieciecza. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim zawodnikiem Szymonem Sobczakiem.
Zrobiliście to, co musieliście, zdobyliście trzy punkty, ale tez w ładnym stylu.
- Najważniejsze są te trzy punkty. W każdym meczu musimy punktować, zmusza nas do tego sytuacja w tabeli, chociaż ja osobiście w tę tabelę nie patrzę i skupiam się na najbliższym spotkaniu. Mieliśmy zrobić swoją robotę. Mówiłem to już wcześniej, gdy będziemy grać swoją piłkę, będziemy zdobywać bramki i będziemy wygrywać.
Podstawą do zwycięstwa była chyba dobra gra w obronie? Ty tez się dziś wracałeś i odbierałeś piłki w środku pola.
- Musimy sobie zdawać sprawę, wszyscy, którzy tutaj jesteśmy, że przy taktyce, jaką sobie obraliśmy, inne zespoły już nas przeanalizowały i każdy musi zostawić masę zdrowia na boisku. Odbiory dają nam to, z czego potem żyjemy, czyli szybki atak. Zaskoczyliśmy dziś i ze stałego fragmentu, ale i ta trzecia bramka z ataku pozycyjnego, parę fajnych klepek i zakończyło się to bramką. Wiadomo, że gdy przychodzą bramki, to i przychodzi luz, więc pokazaliśmy co potrafimy.,
Przy drugiej bramce nie strzelałeś, ale już przy trzeciej chciałeś pokonać Budziłka, ale nie wiadomo jak "wyjął" twój strzał.
- Druga bramka po sporym zamieszaniu, ale fajnie się odnalazł nasz zawodnik i dobrze, bo dostaliśmy jeszcze większego wiatru w żagle i stworzyliśmy sobie kolejne sytuacje. Trzecia bramka po składnej akcji i chyba po prostu dobrze, instynktownie bramkarz interweniował i dobra dobitka Michała. Fajnie, bo taki wynik dał nam w końcówce spokój. Na pewno nie napawa nas niczym więcej, niż tylko determinacją na następne spotkania, bo mamy jeszcze swoje cele i na pewno musimy je zrealizować.
Myślałeś już o następnym meczu w Niepołomicach?
- Nie. Skupiam się tylko na najbliższym przeciwniku. Termalica dobry zespół, z wieloma zawodnikami grającymi jeszcze sezon temu w Ekstraklasie,ale przyjechali do nas. Już też o ty mówiłem, że u siebie jesteśmy bardzo mocni i Termalica się o tym przekonała. Teraz jeden dzień regeneracji i będziemy skupiać się na następnym meczu.
To prawda, że ten mecz w Katowicach dał wam jeszcze większego kopa, bo tam wyszliście z ciężkiej opresji?
- Wychodziliśmy z opresji też we wcześniejszych spotkaniach. Drużyna z Katowic bardzo dobrze zorganizowana, myślała, że zaskoczy nas tym, że zdobędzie bramkę. Nie, my dalej konsekwentnie graliśmy swoje, zdobyliśmy bramkę i mieliśmy jeszcze sytuacje, żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Nie udało się, ale remis na wyjeździe nie zadowalał nas, a wyzwolił jeszcze większą chęć do zdobycia trzech punktów w meczu z Niecieczą, co chyba pokazaliśmy na boisku.
Zdradzisz ten plan sprzed rundy, ile byś chciał strzelić bramek? Cztery już dobyłeś.
- Nie chciałem mówić o nim od początku, więc nie będę się na tym skupiał. W każdym spotkaniu dążę do tego, by zdobywać bramki. Jest to coś, co sprawia mi ogromną radość. Natomiast cieszą także asysty jak dziś, czy składna akcja, gdy kolega jest w stanie wykończyć taką akcję, gdy bierze się w niej udział., Ta radość jest podobna. Wiadomo, że dla napastnika bramka ma większą wartość niż asysta, ale cieszą właśnie te składne akcje i fajne bramki. Najistotniejsze dla zespołu były trzy punkty i teraz nic, tylko dalej kontynuować tę passę.
Troszkę zmieniliście styl grania, akcje nie idą już środkiem, a w większości w bocznych sektorach, akcje kombinacyjne, na jeden kontakt. Przyjemnie się to ogląda.
- Nie chciałbym tego oceniać, bo nie wiem jak to wygląda z boku. Mam swoje zadania, także po analizie kolejnych przeciwników. Staram się również schodzić do boku, nie jest to dla mnie problemem. Przede wszystkim gramy tak, by tworzyć sobie tych sytuacji trochę więcej i wierzę, że tak będzie z każdym kolejnym spotkaniem. Teraz mamy dwa ciężkie, wyjazdowe spotkania, bo tu nikt do końca nie złoży broni i musimy pokazać w nich, że będziemy bardzo mocni.
Komentatorzy podczas meczu w Katowicach podkreślali wasze zmęczenie, spowodowane także brakiem dobrych przygotowań. Jak to jest z tą waszą wytrzymałością i wydolnością?
- Można rzucić okiem na mnie. Grałem dwa mecze, po całe 90 minut w ciągu trzech dni, a chyba nie było tego widać. Zmęczenie każdy odczuwa, ale doświadczony zawodnik wie jak się regenerować. mamy zawodników ze stażem pierwszoligowym i chłopaki wiedzą, jak do tego podejść. Sztab szkoleniowy robi wszystko, żebyśmy byli dobrze przygotowani. Tego zmęczenia nie było po nas widać w tym meczu aż tak bardzo, jak wszyscy by się spodziewali. Ktoś mógł nam zarzucać, ze nam braknie sił, ale ja nie widzę, żeby nam ich brakowało. Na pewno do końca będziemy walczyć, a nie skupiać się na zmęczeniu., Nikt się nie będzie tym tłumaczył. Mamy swoją robotę do wykonania. Nikt, przychodząc tutaj, nie miał problemu z tym, że przystępujemy do rundy jako drużyna, która nie miała idealnego okresu przygotowawczego, ale wszyscy zakasaliśmy rękawy, od poczatku cechuje nas walka i determinacja i tym dalej, do końca sezonu będziemy jechać.
28.04.19 10:11 chodi
Brawo Szymon. Pięknie się wkomponowaleś w Stomilowski zespół. Z Lechem i Gancarczykami robią różnicę z przodu!