Piłkarze Stomilu Olsztyn przed własną publicznością zawsze udowadniali, że są inną drużyną. Tak właśnie było w piątkowy wieczór, kiedy to olsztyńscy piłkarze zagrali zdecydowanie lepiej niż w dwóch w pierwszych spotkaniach. Podopieczni Piotra Zajączkowskigo zainkasowali trzy punkty i podskoczyli w ligowej tabeli.
Trener Piotr Zajączkowski przed tym meczem miał do dyspozycji większą ilość zawodników. Po urazie do zdrowia powrócił Rafał Remisz, który do tej pory nie mógł wybiec w podstawowej jedenastce, ale jak będzie tylko zdrowy to właśnie on będzie trzymał w ryzach olsztyńską obronę. Tak właśnie było w tym spotkaniu i było to pierwsze wzmocnienie składu Stomilu. Drugim piłkarzem, który zagrał od pierwszej minuty w tym meczu był Maciej Pałaszewski, który ponownie został wypożyczony z ekstraklasowego Śląska Wrocław.
- Miałem inne oferty gry, ale to Stomil był opcją numer jeden - powiedział Pałaszewski. - Grałem tutaj w rundzie wiosennej, dobrze się tutaj czuję, drużyna mnie super przyjęła. Śląsk nie był przekonany czy mnie puścić na kolejne wypożyczenie, więc został i walczyłem o grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Na koniec jednak zgodzili się na moje odejście, za to im dziękuje, a teraz cieszę się, że jestem w Olsztynie.
Pierwszą bramkę w tym meczu mogli zdobyć goście, od utraty gola w 9. minucie Stomil uratowała poprzeczka. To był sygnał dla gospodarzy do zdecydowanie lepszej gry w ofensywie. Na prowadzenie Stomil wyszedł po golu Grzegorza Lecha, który pewnie wykonał rzut karny. Chwilę wcześniej w bardzo dobrej sytuacji został zahaczony w polu karnym i sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno".
W 66. minucie udało się jednak podwyższyć wynik, w polu karnym Szymon Sobczak wyłożył piłkę na 10 metr i bramkę zdobył Pałaszewski, który odmienił grę olsztyńskiej drużyny. W 72. minucie goście zdobyli kontaktową bramkę. Kolejny gol padł z rzutu karnego. W polu karnym piłkę ręką dotknął interweniujący Oleh Tarasenko, a "jedenastkę" na gola zamienił pewnym strzałem Adam Wolniewicz.
- Gratuluję moim piłkarzom, że po dwóch porażkach potrafili się podnieć i wygrać z bardzo trudnym rywalem, to jest nasz sukces - mówił na konferencji prasowej Piotr Zajączkowski, trener Stomilu. - Przy prowadzeniu 2:0 rzut karny trochę skomplikował sytuację. Naważniejsze, że dowieźliśmy trzy punkty i mamy chwilę oddechu.
- Bardzo dobrze nam się gra przed własną publicznością - dodaje napastnik Stomilu, Szymon Sobczak. - Pierwsze spotkania nie ułożyły się po naszej myśli. W meczu z Jastrzębiem stworzyliśmy sobie przede wszystkim dożo sytuacji, choć nie ustrzegliśmy się też błędów, które znów musimy przeanalizować. bardzo cieszą te trzy punkty i wierzę, że pójdziemy za ciosem.
Kolejna okazja do zdobycia punktów w kolejny piątek. Stomil zagra na wyjeździe z Odrą Opole. Kibice zastanawiają się jak ze zdrowiem zawodników, bo wszystkie trzy zmiany w meczu z Jastrzębiem były wymuszone urazami. Maciej Pałaszewski i Jakub Mosakowski powinni być gotowi do gry, największe wątpliwości są wobec Artura Siemaszko. Do gry po pauzie za czerwoną kartkę powraca Lukas Kubań.