Po czterech latach do Stomilu Olsztyn wrócił Karol Żwir. Piłkarz pochodzący z Korsz będzie w tym sezonie wiodącą postacią olsztyńskiego klubu. Przed meczem z Chrobrym Głogów rozmawialiśmy z piłkarzem, który w ostatnim sezonie grał w Sokole Ostróda.
Wiedziałeś, że Grzegorz Lech obserwuje ciebie w zeszłym sezonie w kontekście gry w Stomilu?
- Dostawałem takie sygnały, miałem kontakt, jeszcze w ówczesnym prezesem Grzegorzem. Mówił mi, że mnie obserwuje, nawet zimą chciał mnie do Stomilu, ale wiadomo, że w przerwie między rozgrywkami jest ciężko wyrwać z Ostródy.
Jak przyszła oferta to długo się zastanawiałeś?
- Miałem też inne oferty, nawet z I ligi, ale głównie z II. Determinacja Grzegorza Lecha doprowadziła do tego, że podpisałem umowę ze Stomilem. Cały czas byłem w kontakcie i jak się pojawiło zielone światło dla klubu, że będzie grał w I lidze, to złożyłem podpis.
Wrócił Karol Żwir silniejszy?
- Bardziej doświadczony i ograny, bo trochę tych spotkań się zebrało jak odszedłem. Pewność siebie na boisku wygląda zdecydowanie lepiej, bo grałem “wszystko” można tak powiedzieć. Łapałem te minuty i to zaowocuje. Z prywatnych spraw to powiększyła mi się rodzina, zostałem tatą, to ogromny plus w życiu.
W Sokole Ostróda byłeś rzucany po różnych pozycjach.
- Taka była potrzeba chwili, bo w pewnym momencie mieliśmy kłopoty kadrowe. Trener Piotr Jacek przesunął mnie do obrony, ale ja nigdy nie ukrywałem, że wolę grać bliżej pola karnego rywala.
W Stomilu będziesz grał jako defensywny pomocnik, ale na boku obrony też zagrasz jak będzie potrzeba?
- Czuję się na siłach grać na defensywnym. Na prawym i lewym boku obrony także zagram jak nastąpi taka sytuacja.
Na co stać Stomil w tym sezonie?
- To ciężko powiedzieć, jak to zawsze bywa w takich sprawach na początku sezonu. Doszło w drużynie do dużych zmian kadrowych, ale to samo przeżywałem w Sokole Ostróda po awansie do II ligi. Tam w dwa tygodnie trener skompletował kadrę, dobrze nas ustawił i zaskoczyło. W Stomilu ściągnięto solidnych zawodników, kadra nie jest anonimowa.
Czujesz już emocje przed niedzielnym spotkaniem?
- Oj tak, nie mogę się doczekać meczu. Zagramy przed własną publicznością i będziemy chcieli się pokazać z jak najepszej z dobrej strony.