W niedzielę (1 sierpnia, godz. 18) Stomil Olsztyn zagra na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Przed meczem odezwaliśmy się do byłego piłkarza olsztyńskiego klubu - Marcela Ziemanna.
Cześć Marcel. Co u ciebie słychać? Jak ze zdrowiem?
- Właśnie wracam do Głogowa, bo mieliśmy dwa dni wolnego, więc udałem się do domu w Berlinie. Generalnie wszystko u mnie w porządku, jestem zdrowy i wypoczęty. Mieliśmy sporo wolnego po sezonie, dobrze, że jest krótki okres przygotowawczy, a nie taki długi jak zimą.
Jak minęły przygotowania Chrobrego Głogów do nowego sezonu I ligi? Dużo zmian kadrowych nastąpiło w waszym zespole?
- Sporo, więc podczas okresu przygotowawczego musieliśmy się zgrać, ale trafili do nas fajni ludzie, więc z każdym dniem wygląda to coraz lepiej (do Chrobrego przyszli m.in. Adam Banasiak - Radomiak Radom, Mateusz Bochniak - Błękitni Stargard czy Dennis van der Heijden z TOP Oss).
Podobnie jak Stomil jesteście w przebudowie.
- W Olsztynie wszyscy są przyzwyczajeni do zmian, ale z tego co obserwuje to przychodzą zawsze bardzo wartościowi zawodnicy. Zmiany wychodzą na dobre i nie wpływają na grę zespołu. Wiadomo, że na początku potrzeba czasu, ale jak się dobiera odpowiednich piłkarzy i zdeterminowanych do gry, to ten czas się skraca.
O co w tym sezonie będzie grał Chrobry?
- Ciężko powiedzieć teraz, bo nie mamy jasnego celu, w ostatnich dwóch latach obijaliśmy się o baraże, więc wiemy, że nie dużo brakuje, żeby się do nich dostać. Będziemy się starali zagrać jak najlepszy sezon, skorygować to co nam nie wychodziło w poprzednich sezonach. Nie ma u nas hasła: baraże albo śmierć.
Dla Ciebie to 3 sezon z rzędu w Głogowie. Chyba się tu dobrze czujesz, bo jeszcze nigdy nie grałeś tak długo w jednym klubie.
- Dla mnie to nowość, że nie muszę się pakować po wakacjach. Tak jak mówisz, czuję się tutaj bardzo dobrze. Klub jest bardzo stabilny, pracują w nim bardzo życzliwi ludzie, mamy bardzo fajną drużynę i sztab. Mam blisko do domu rodzinnego. Stabilność w klubie, otoczenie i atmosfera zrobiły ogromną różnicę.
Jak przyjedziesz do Olsztyna to nie poznasz z zespołu. Z piłkarzy z którymi ty grałeś jest tylko Karol Żwir, który wrócił do Olsztyna. Co wiesz teraz o zespole Stomilu?
- Właśnie niedawno zerknąłem na kadrę Stomilu i rzeczywiście tylko Karola znam. To będzie dla mnie też nowość, bo wcześniej znałem więcej piłkarzy. Oczywiście znam niektórych z boiska, ale nie wiem jak będą funkcjonować razem w zespole. Tak jak mówiłem wcześniej, to kadra zespołu Stomilu co roku się zmienia, ale zawsze jest dobry zespół i trudny przeciwnik.
Mimo wszystko przyjeżdżacie do Olsztyna w roli faworyta. W zeszłym sezonie wygraliście dwa razy ze Stomilem.
- Teraz wszystko zaczyna się od nowa, więc to, że wygraliśmy w poprzednim sezonie, nie ma żadnego znaczenia. Stomil jest innym zespołem, my jesteśmy innym zespołem.
Jakiego meczu możemy się spodziewać w niedzielę?
- Bardzo ciężkie pytanie. Spotkają się dwa odmienione zespoły. Mecz będzie ciekawy, obstawiam, że będzie wyrównany.
W Olsztynie byłeś lubianą postacią, ty też z sentymentem spoglądasz w kierunku Olsztyna?
- Oczywiście! Poznałem tam świetnych ludzi, mam z niektórymi co jakiś czas kontakt. Mimo tych trudniejszych momentów, to wracam pozytywnie do tamtych czasów, ze względu na ludzi, których poznałem w Olsztynie. To mnie wzbogaciło w życiu, bardzo fajnie wspominam ten okres.
Pewnie najwięcej rozmawiasz z trenerem Adamem Łopatko, u którego debiutowałeś na polskich boiskach.
- Widziałem się z nim ostatnio, powspominaliśmy stare czasy. Najlepszy kontakt mam z Piotrek Klepczarkiem, z którym grałem na boisku, a potem był trenerem. Jeszcze z Tomkiem Wełnickim i Olkiem Karbowiakiem, który w pierwszym sezonie razem ze mną trafił do Stomilu. Poznałem bardzo wielu wartościowych ludzi z czego bardzo się cieszę.