Po meczu z MKS-em Kluczbork porozmawialiśmy z obrońcą olsztyńskiego klubu Piotrem Klepczarkiem.
Przed meczem wszyscy podkreślali, że nieważne jak, ale trzeba z MKS-em Kluczbork wygrać.
- Zdecydowanie. Każdy wie jak wyglądał układ tabeli i co było w tym spotkaniu najważniejsze. W każdym spotkaniu chcemy zdobyć trzy punkty, ale dziś był to szczególny mecz, bo z zespołem z dołu tabeli, z którym przed kolejka prawie sąsiadowaliśmy w tabeli. Gdyby coś poszło nie tak, mogliśmy się niebezpiecznie do siebie zbliżyć. Najważniejsze było zdobycie trzech punktów i to się udało zrealizować, Jesteśmy szczęśliwi. Teraz szybciutko ciepła "kapiółka", bo pogoda nas nie rozpieszczała i od jutra rana myślimy o kolejnym meczu. Mieliśmy serię, gdy nie zdobywaliśmy dożo punktów, to teraz chcielibyśmy podtrzymać dobra passę i zdobywać dużo punktów. Trzeba kuć żelazo póki gorące.
Nie pamiętam kiedy Stomil wygrał trzy razy z rzędu w ostatnim czasie, więc to by było całkiem ciekawe, żeby powtórzyć rezultat z zeszłego sezonu w Suwałkach.
- Wiadomo, że trzy punkty dają w tabeli dużo. Remis nie daje tak dużo, bo nie da się odskoczyć rywalom, a ścisk w tabeli jest duży. Będziemy starać się o to, aby do końca rundy wywalczyć jak najwięcej punktów. Duża ilość punktów da nam spokojną zimę. Kiedy wychodzimy z szatni już myślimy o sobotnim meczu z Wigrami.
Ekstremalne warunki i przeciwnik ekstremalnie podchodził do was, szczególnie z pierwszej połowie.
- Pierwsza liga to styl życia! (śmiech) Takie warunki to żadna niespodzianka. Przypomnę, że spotkanie w pierwszym terminie nie zostało rozegrane też ze względu na warunki. W tej lidze cały czas jest wesoło. Dziś (środa - red.) było bardzo ciężko, boisko było ciężkie. Do południa pogoda było bardzo dobra, a jak zaczęło padać to pada do teraz. Trzeba było szybko się przystosować. Nie odstawialiśmy nogi. Przeciwnik też przyjechał do nas urwać nam punkty, walczyli na sto procent i czasami było ostro, ale tak trzeba czasem walczyć.
W ostatnich piętnastu minutach nie było Ci zimno na boisku, bo Kluczbork robił wszystko, aby doprowadzić do remisu.
- W żadnym momencie nie było zimno na boisku, bo wraz z całym zespołem daliśmy z siebie wszystko przez 90. minut. Końcówka była ciężka, ponieważ tak wyglądają końcówki spotkań jak się prowadzi, przeciwnik stawia wszystko na jedną kartę. Przeciwnik rzuca do przodu wszystkie siły, wszystko co ma. Tak też było w tym przypadku, musieliśmy się bronić. Fajnie, że się udało, cieszymy się z tego, bo to był bardzo ciężki mecz w ciężkich warunkach.
Drugi mecz w nowym ustawieniu - trójka z tyłu plus dwóch wahadłowych, bocznych obrońców. Znowu wyglądało to nieźle.
- Dla nas nie ma różnicy jakim gramy ustawieniem. Czy trener ustawi nas tak, jak na początku sezonu czy tak jak teraz gramy to nie robi to wielkiej różnicy. Jeżeli każdy z siebie gra maksimum swoich możliwości to w każdym ustawieniu będziemy mogli zdobywać punkty. W każdych spotkaniach, ale w tych ostatnich daliśmy z siebie zdecydowanie wszystko i z tą determinacją, zaangażowaniem musieliśmy zdobywać punkty. Nie chcę mówić, że w poprzednich spotkaniach tego nie było, ale w tej złej passie kilku kolejek gdzie nie mogliśmy wygrać to nie było takiego parcia na zwycięstwo. Było w miarę bezpiecznie i można było wyczuć, że będzie wszystko w porządku. Jednak dopiero jak tabela się nieco spłaszczyła to dało nam to taki kolejny sygnał, że trzeba dać jeszcze więcej z siebie. Całe szczęście, że dajemy to i chcemy podtrzymać. Nie wyobrażam sobie, że w następnych meczach wyjdziemy ze słabszym nastawieniem.
To trochę wygląda tak, jakby fatalny w waszym wykonaniu mecz z Zabrzem był takim odbiciem się od dna. Od tego spotkania forma rośnie, styl gry i wyniki.
- Zdarzają się w rundzie takie mecze, że nie wychodzi nam wszystko tak jakbyśmy chcieli. Trzeba wyciągać wnioski i cieszę się, że jako zespół dobrze zareagowaliśmy po tym spotkaniu. To dało nam kopa do jeszcze większej pracy, jeszcze większego zaangażowania. To jest normalne w piłce, jest seria lepszych spotkań, lepiej się czujemy fizycznie. Widać, że jesteśmy mocni i co by się nie działo to będzie dobrze. Czasami jest, nie powiem, że zadyszka, ale inaczej przeciwnicy do nas podchodzą. W słabszych momentach trzeba jak najwięcej wyciągać wniosków. Jest takie powiedzenie, że jak się nie uda meczu wygrać to trzeba go zremisować. W takich słabszych momentach trzeba postarać się o to, aby przeciwnik nie mógł wygrać, tylko żeby zdobyć przynajmniej jeden punkt. Tak też było w tych spotkaniach, nie przegrywaliśmy seryjnie tylko nie było takiej mocy jak w ostatnich meczach. Mam nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę do końca rundy.