Po meczu Stomil Olsztyn 1:0 MKS Kluczbork z dziennikarzami rozmawiał strzelec jedynek bramki Arkadiusz Czarnecki.
To był dość kuriozalny gol, ale najważniejsze, że piłka wpadła do siatki.
- Pogoda była taka, a nie inna. Udało się strzelić, wygraliśmy spotkanie i to jest najważniejsze. Nie ważne kto strzela, ważne, że wygrywa Stomil.
Bardzo poobijani jesteście po tym meczu?
- Warunki były typowe pod wślizgi i walkę. Myślę jednak, że do meczu z Wigrami Suwałki będziemy dobrze przygotowani.
W takich warunkach także trzeba umieć grać. Szkoda, że nie padła bramka z rzutu karnego.
- Szkoda, szkoda... bo by się grało trochę spokojniej do końca spotkania. Do końca meczu musieliśmy pilnować, żeby MKS nie strzelił przypadkowej bramki. Udało się i trzy punkty zostały w Olsztynie.
Jak się czujesz w tym nowym ustawieniu z trzema obrońcami?
- Ja nie mam z tym problemu, grałem już kiedyś w takim ustawieniu. To jest dopiero drugie nasze spotkanie, ale ogólnie nie wygląda to źle. Stwarzamy sobie na pewno więcej sytuacji.