Po meczu Stomil Olsztyn - Raków Częstochowa rozmawialiśmy z kapitanem gości, a w przeszłości byłym zawodnikiem Stomilu - Andrzejem Niewulisem.
W poprzednim sezonie 58. punktów wystarczyło żeby awansować do Ekstraklasy. Wy tyle już macie po remisie ze Stomilem. Mogę już gratulować awansu?
- Zdecydowanie trzeba jeszcze poczekać. My rzeczywiście odskoczyliśmy i mamy komfort gry, ale nie wiemy czego możemy się spodziewać po Stali Mielec i Sandecji Nowy Sącz. Jak wygrają wszystko, a tak trzeba do tego podchodzić, to tyle nam nie starczy do awansu. Chcemy wygrać jak najwięcej spotkań i jak najszybciej cieszyć się z awansu.
Początek w Olsztynie mieliście mocny, bo już w trzeciej minucie objęliście prowadzenie.
- Szybko strzeliliśmy bramkę, mecz się nam dobrze ułożył. Tutaj muszę pochwalić drużynę Stomilu, bo było widać ten charakter i byli mocno zdeterminowani żeby strzelić tego gola.
Dla Stomilu to jeden cenny punkt, a dla was strata dwóch.
- Dopisujemy jeden punkt i jedziemy dalej. Nie będziemy mocno źli po tym spotkaniu. Wiadomo, że chcieliśmy wygrać, ale cały czas jesteśmy niepokonaną drużyną od sierpnia. Patrzymy pozytywnie. W następnym meczu będziemy chcieli wygrać.
To było szczególne spotkanie dla ciebie? Grałeś tutaj przez jeden sezon I ligi.
- Zawsze mi się fajnie wraca do Olsztyna czy Suwałk. Dobrze wspominam sezon spędzony w Stomilu. Byłem wtedy młodym zawodnikiem, łapałem urazy i nie wykorzystałem tego czasu jakbym chciał.
Jak mocno się zmieniłeś od tamtego czasu?
- Przeszedłem istną metamorfozę. Świadomość, rozwinąłem się piłkarsko i mentalnie. Moglibyśmy o tym długo rozmawiać, ale bez szczegółów, to metamorfoza.
W tym sezonie oprócz bardzo dobre postawy w lidze, to walczycie także z powodzeniem w Pucharze Polski.
- Bardzo poważnie myślimy o wejściu do finału. Liga jest oczywiście na pierwszym miejscu, ale jesteśmy już na takim etapie Pucharu Polski, że spokojnie nie można do tego podejść. O Lechii Gdańsk będziemy tak na 100 procent myśleć jak już się będzie zbliżał.
Jak się grało przy tym dopingu? Fani Stomilu i Rakowa wspierali swoich piłkarzy z jednego sektora.
- Wiadomo, że na boisko wychodzi się grać, a nie słuchać dopingu, ale było słychać to wsparcie. Stomil zawsze miał fantastycznych kibiców, nie inaczej jest u nas w Częstochowie. Olsztyn i my zasługują na nowy stadion.