W 25. kolejce Fortuna I Ligi Stomil Olsztyn, pod wodzą nowego trenera, wygrał 1:0 (0:0) z Chojniczanką Chojnice. Bramkę w końcówce meczu zdobył... bramkarz rywali Radosław Janukiewicz, od którego odbiła się piłka po niecelnym strzale Szymona Sobczaka.
Nowy trener - Adam Majewski - przygotował kilka zmian w drużynie w porównaniu z poprzednim spotkaniem, zarówno personalne (od pierwszej minuty zagrali m.in. Jurich Carolina czy Koki Hinokio) jak i w ustawieniu (skrzydła w postaci ofensywnych obrońców Bucholca i Caroliny oraz Hinokio i Lecha w pomocy). Zmiany było widać już od pierwszych minut, grę Stomilu oglądało się przyjemniej niż w poprzednich meczach, a przynajmniej przez pierwszą część gry.
W 17. minucie swoją sytuację mocno skomplikowali goście, z boiska wyrzucony został Jan Mudra za brutalny faul na Januszu Bucholcu. Obraz na boisku zmienił się na gorsze dla oka, goście cofnęli się głęboko pod swoją bramkę, a gospodarze musieli przebijać się przez zagęszczoną defensywę. Akcje rozgrywane były głównie skrzydłami i tutaj odnotować należy, że dużo lepiej działało skrzydło Bucholc-Hinokio. Ten ostatni trafił w ostatniej minucie pierwszej połowy w słupek i była to najlepsza okazja na zdobycie bramki w pierwszej części gry.
W drugiej połowie Stomil cierpiał tradycyjnie na niemoc w ataku. Akcje kończyły się stratą pod polem karnym lub niecelnym strzałem z dystansu. W 76. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wiktor Biedrzycki przed szansą zdobycia bramki, jednak piłka po jego strzale głową uderzyła w poprzeczkę.
Upragniona bramka padła dopiero w 84. minucie meczu, na listę strzelców wpisał się bramkarzy rywali Radosław Janukiewicz. Janusz Bucholc dograł z prawej strony boiska w pole karne, Szymon Sobczak trafił w słupek, a zmierzająca w pole gry piłka odbiła się od golkipera Chojniczanki i wpadła do siatki. Była to bramka na wagę skromnego zwycięstwa i upragnionych trzech punktów.
Kolejne spotkanie Stomil rozegra w najbliższy czwartek, ich przeciwnikiem na wyjeździe będzie Stal Mielec.