Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Podbeskidzie Bielsko-Biała

W zaległym spotkaniu 12. kolejki Fortuna I Ligi Stomil przegrał na własnym boisku z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:4. Olsztynianie kończyli mecz w 10 po czerwonej kartce dla Karola Żwira  w 75. minucie.

Mecz rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem ze względu na awarię sieci energetycznej i konieczność uruchomienia oświetlenia boiska z agregatu.Trener Adrian Stawski nie zmienił zwycięskiego składu z Tych i na boisko wybiegła identyczna jedenastka jak podczas poniedziałkowego starcia z GKS-em.

Spotkanie zaczęło się fatalnie dla Dumy Warmii. Już w 4. minucie obrońcy nie zatrzymali podania od Angela Olle i Kamil Biliński, najlepszy strzelec Podbeskidzia przedarł się do końcowej linii  i strzałem z ostrego kąta, przy krótkim słupku Konrada Syldatka umieścił piłke w bramce. 5 minut później było już 0:2. Biliński wykorzystał mega błąd Syldatka, który dostał podanie od obrońców i zaczął kiwać się z napastnikiem gości. Kapitan Podbeskidzia wyłuskał piłkę i bez problemów podwyższył prowadzenie swojej drużyny.

W 23. minucie było juz 0:3 po strzale z dystansu Giorgiego Merebashvilego i Syldatk po rękawicach dał wbić sobie kolejnego gola.

W 26. minucie Łukasz Moneta wykończył dobrą kontrę Stomilu i tchnął wiarę w olsztyńskich zawodników strzelając na 1:3. Stomil poszedł za ciosem, naciskał. W 32. minucie trener Stawski zmienił Syldatka na Dawida Smuga. W 35. minucie Spychała odebrał piłke pod polem karnym rywali, podał do Fundambu a ten obsłużył idealnie Karola Żwira, który się nie pomyslił i dał druga bramkę Stomilowi. Do końca połowy Stomil miał jeszcze dwie okazje, Podbeskidzie jedną, ale wynik nie uległ zmianie.

Drugą połowę drużyny zaczęły z większym respektem do siebie, chociaz to goście mieli dwie niezłe sytuacje do strzelenia bramki. Potem sytuacja na boisku się uspokoiła, aż do 65. minuty kiedy to Podbeskidzie powinno strzelić bramkę. Na szczęście uderzenie z bliskiej odległości było mocno niecelne. Udało się to jednak minutę później -  Jakub Bieroński umieścił piłkę w siatce przy dość biernej postawie olsztyńskiej obrony. W 75. minucie Karol Żwir ujrzał czerwoną kartkę za faul przed polem karnym, ratując

Stomil przed zabójcza kontrą gości. Stomil niby próbował, niby chciał, ale nie było juz w zawodnikach trenera Stawskiego tego ognia jak w pierwszej połowie.

Kolejne spotkanie Stomil zagra w poniedziałek (25. października), kiedy to ponownie u siebie zmierzy się o godz. 18 z Sandecją Nowy Sącz. 

kyn

Stomil nie zwalnia w rozgrywkach Fortuna I Ligi. Po poniedziałkowym starciu w Tychach już w czwartek (21. października 2021 r.) olsztynianie zagrają kolejne spotkanie. W ramach odrabiania zaległości "Duma Warmii" podejmie na własnym boisku Podbeskidzie Bielsko-Biała. Początek spotkania o godz. 18.

Przypomnijmy, że mecz 12. kolejki został odwołany w pierwotnym terminie ze względu na powołanie Krzysztofa Bąkowskiego do reprezentacji U19. w której młody bramkarz ostatecznie nie wystąpił z powodu kontuzji. Po niespodziewanym, aczkolwiek w pełni zasłużonym, zwycięstwie z GKS-em Tychy (2:1) Stomil wydostał się ponownie ze strefy spadkowej. By w pełni wykorzystać wygraną z poniedziałku, Stomil musi w kolejnym spotkaniu zapunktować, najlepiej w komplecie. O to będzie niezwykle trudno, bo do Olsztyna przyjeżdża spadkowicz z Ekstraklasy, który nie ukrywa, że najchętniej wróciłby do grona najlepszych ekip w Polsce już w tym sezonie.

Jak na razie podopieczni trenera Piotra Jawnego nie spisują się koncertowo, bo dobrą grę przeplatają porażkami. Jak na razie zgromadzili na swoim koncie 18 punktów, notując 5 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki. Bielszczanie zostali też wyeliminowani z Pucharu Polski po przegranej 0:1 z Motorem Lublin. Najlepszym strzelcem Podbeskidzia jest Kamil Biliński z pięcioma trafieniami.

Mecz z Podbeskidziem rozpocznie serię 5 meczów Stomilu w ciągu dwóch tygodni, z czego czterokrotnie olsztynianie zagrają przy Piłsudskiego. Tylko na mecz Pucharu Polski wybiorą się 3. listopada do Kielc. Regeneracja zawodników wydaje się tu kluczową sprawą, a musimy pamiętać , że cały czas kontuzjowany jest Krzysztof Bąkowski, a Jonathan Simba Bwanga wraca do treningów po przebytej chorobie. Do dyspozycji trenera wrócił Rafał Remisz, który odcierpiał już karę za żółte kartki.

Adrian Stawski zwycięskiego składu nie powinien zmieniać, bo zespół bardzo dobrze funkcjonował, szczególnie w pierwszej połowie meczu w Tychach. Kolejne dobre spotkanie w bramce (wcześniej grał w Pucharze Polski przeciwko Sandecji) rozegrał Konrad Syldatk, solidnie na środku obrony prezentował się Jakub Tecław, który został cofnięty z pozycji defensywnego pomocnika.

Mecz będzie można zobaczyć za pośrednictwem Polsatu Go.

kyn