Piłkarze Stomilu Olsztyn z dalekiego wyjazdu wracają bez punktów. Podopieczni Piotra Zajączkowskiego przegrali 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec. Honorowe trafienie zaliczył Szymo Sobczak z rzutu karnego.
Piotr Zajączkowski wprowadził trzy zmiany w składzie, w tym dwie były wymuszone. Za cztery żółte kartki pauzował Janusz Bucholc, a w sobotę rano niedyspozycję zgłosił Artur Siemaszko. Na prawej stronie trener postawił na młodzieżowca Serafina Szotę, a na skrzydle od pierwszej minuty swoją szansę otrzymał Eric Molloy. Na ławce rezerwowych usiadł Wojciech Hajda, a w bój od pierwszej minuty ruszył Maciej Pałaszewski. Kontuzjowani są: Sam van Huffel, Oktawian Skrzecz oraz Rafał Remisz.
W 7. minucie Piotr Skiba uratował zespół Stomilu od utraty gola. Świetną szansę na strzelenie bramki miał Fabian Piasecki, ale strzelił prosto w środek bramki, bo ułatwił interwencję olsztyńskiemu bramkarzowi. Wcześniej Szota dał się ograć Patrykowi Małeckiemu, który kapitalnie podał na środek pola karnego. W 13. minucie Stomil wyprowadził groźną akcję. Szymon Sobczak wycofał piłkę na skrzydło do Jonatana Strausa, a ten dobrze dośrodkował w pole karne. Na siódmym metrze główkował Eric Molloy, ale piłka daleko obok słupka. W 30. minucie Szymon Sobczak oddał silny strzał, ale bramkarz gospodarzy broni dość pewnie i ratuje swój zespół od utraty bramki.
W 36. minucie Filip Karbowy podjął bardzo odważną decyzję i został za to nagrodziny. Młody zawodnik Zagłębia Sosnowiec zdecydował się na silne uderzenie z 25. metrów i pokonał olsztyńskiego bramkarza. Chwilę później gospodarze mogli podwyższyć wynik, bo Małecki trafił w poprzeczkę.
Stomil nieśmiało w drugiej połowie zabrał się za odrabianie strat. To gospodarze stworzyli sobie dwie sytuacje po których mogli podwyższyć wynik. To jednak nasza drużyna strzeliła bramkę. W polu karnym faulowany został Sobczak i sam poszkodowany w 61. minucie doprowadził do remisu. Chwilę później Zagłębie wykorzystało rozprężenie w ekipie “Dumy Warmii” i Konrad Piasecki wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Pod koniec meczu Sobczak mógł doprowadzić do wyrównania, ale bramkarz Zagłębia nie dał się pokonać. Ten sam zawodnik w ostatniej minucie meczu trafił w poprzeczkę!
Kolejne spotkanie w następną sobotę (13 czerwca, godz. 17) Stomil zagra z Chojniczanką Chojnice. Oczywiście przy pustych trybunach, bo fanów (25 procent zapełniania obiektu) przy Piłsudskiego zobaczymy dopiero w meczu z Wigrami Suwałki.