Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów

Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali 1:2 na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Bardzo słaba pierwsza połowa, zdecydowanie lepsza druga, zmarnowany jeden karny. Tak w skrócie to wyglądało, a fakt jest taki, że Stomil doznał 16 porażki w tym sezonie I ligi.

Po fatalnym występie w Radomiu trener Piotr Klepczarek dokonał tylko jedną zmianę. Od pierwszej minuty grał Wojciech Łuczak w miejsce Krystiana Ogrodowskiego. Od początku grało dwóch młodzieżowców: Mateusz Skrzypczak oraz Jakub Mysiorski.

Olsztyńska drużyna lepiej zaczęła pierwszą połowę, miała przewagę na boisku, ale nie potrafili pokonać Rafała Leszczyńskiego. Najbliżej trafienia był Damian Sierant, ale piłka po jego strzale z głowy została wybroniona.

W 12 minucie Chrobry objął prowadzenie, po błędzie olsztyńskich obrońców do siatki po raz pierwszy trafił Mikołaj Lebedyński. Dla gości była to pierwsza sytuacja pod bramką gospodarzy i od razu zakończona powodzeniem.

Stomil nie rzucił się do ataku, ale próbował stworzyć sobie sytuację do wyrównania. Mocno aktywny był Sam van Huffel, który strzałami z dystansu chciał zaskoczyć bramkarza gości. Nic z tego nie wyszło, a kolejny raz skutecznością popisał się Chrobry.

Dokładnie zrobił to ponownie Lebedyński, który po dośrodkowaniu z prawej strony strzelił z woleja na 2:0 dla Chrobrego.

Po przerwie trener Klepczarek wpuścił do gry dwóch ofensywnych graczy. Na placu zobaczyliśmy Grzegorza Kuświka oraz Adriana Szczutowskiego. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale nic nie wychodziło.

W 63 minucie rzut karny (3 raz na wiosnę) wywalczył Koki Hinokio. Do piłki podszedł Sam van Huffel i huknął tak, że piłka mało co nie wleciała na trybunę wyłączoną z użytkowania.

W 77 minucie Stomil miał kolejny rzut karny i tym razem z 11 metrów nie pomylił się Szczutowski. “Biało-niebieskim” zostało 13 minut żeby rzucić się do odrabiania strat, ale goście słusznie wzięli ciężar gry na siebie żeby nie stracić kolejnego gola.

Stomil nie strzelił drugiego gola i 16 porażka w tym sezonie stała się faktem.

Za tydzień Stomil zagra na wyjeździe z GKS-em 1962 Jastrzębie. Początek meczu w sobotę (15 maja) o godz. 17:00.

em

Sezon ligowy nieuchronnie zbliża się ku końcowi, przed nami już 29. kolejka I ligi. Stomil wraca na Piłsudskiego i w sobotnie późne popołudnie zmierzy się z Chrobrym Głogów.

Po fatalnym meczu w Radomiu, nastroje wokół pierwszego zespołu są mocno napięte. Nikt w klubie nie ukrywa konfliktu jaki powstał po ogłoszeniu planu na ostatnie kolejki przez właściciela klubu Michała Brańskiego. Stomilowi nic nie wyszło z próby udowodnienia sportowej wyższości doświadczonych graczy nad nieopierzoną młodzieżą i przewaga nad ostatnim w tabeli GKS-em Bełchatów zmalała do 9 punktów. Widać więc wyraźnie, że żeby nie oglądać się na rywali, olsztynianie muszą jeszcze punktować w ostatnich kolejkach.

Już w sobotę okazja do ogrania Chrobrego, który ma na swoim koncie 36 ligowych punktów i jeden mecz zaległy z Bruk-Betem Termalicą. Podopieczni Ivana Durdevicia nie mają już raczej szans na zajęcie miejsca barażowego, ale to nie znaczy, że w Olsztynie położą się na boisku. Ostatnio grają w kratkę, bo pokonali faworyzowany ŁKS Łódź 1:0, ale gładko przegrali z Odrą Opole 1:3. Nie ma co oczywiście ukrywać, że zespół z Dolnego Śląska przyjedzie do stolicy Warmii i Mazur w roli faworyta. Do Olsztyna w sentymentalną podróż wybierze się zawsze skromny i uprzejmy Marcel Ziemann. W "biało-niebieskich" barwach grał w latach 2016-2018.

- Zdecydowanie chcemy 3 punktów - powiedział na konferencji prasowej Piotr Klepczarek, trener Stomilu. - To jest cel na to spotkanie, zresztą jak w każdym meczu. Przyjedzie solidny zespół, który jest bardzo doświadczony. I to jest myślę największa siła tego zespołu. Zespół Chrobrego jest bardzo stabilny od kilku sezonów i systematycznie jest wzmacniany. Wiemy czego się spodziewać i tak jak zawsze powtarzam my mamy swoje atuty i swój pomysł. Przygotowania do tego spotkania przebiegały zgodnie z planem. Będzie to ciekawe spotkanie, na pewno bardzo wyrównane, ale liczę, że zdobędziemy punkty.

Stomil spisuje się u siebie bardzo słabo. W domu na wiosnę wygrał tylko raz, pokonując Koronę Kielce 2:0, a w całym sezonie tylko trzykrotnie zbierał z własnego boiska komplet punktów. Czy to stawia olsztynian na straconej pozycji? Chyba nie, ale wszystko zależy od sportowego zaangażowania piłkarzy i dobrego pomysłu na ten mecz trenera Piotra Klepczarka.

Nikt w tym meczu nie pauzuje za żółte kartki. Ukarany czerwonym kartonikiem w meczu w Radomiu Damian Byrtek (grał w barwach Chrobrego w 2015 roku), ujrzał go w konsekwencji pokazania dwóch żółtych, więc w meczu z głogowianami może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Po chorobach do pełni sił powinni wrócić Maciej Spychała i Grzegorz Kuświk, więc teoretycznie olsztyński trener będzie mógł dysponować najsilniejszym składem. Nie zagrają Jakub Tecław, Filip Szabaciuk, Hubert Szramka oraz Piotr Skiba (wyłączony z treningów do końca sezonu). Kto wybiegnie na boisko przekonamy się w sobotę godzinę przed meczem, którego początek zaplanowano na godzinę 16. Arbitrem tego meczu będzie Paweł Pskit z Łodzi.

Mecz będzie można obejrzeć w ipla.tv a my przeprowadzimy tradycyjną relację radiową.

kyn