Piłkarze Stomilu Olsztyn zanotowali czwartą porażkę z rzędu. Tym razem podopieczni Kamila Kieresia przegrali 1:2 z Chojniczanką Chojnice. Przez większość spotkania olsztyński zespół grał w przewadze jednego zawodnika, ale w niczym to nie przeszkodziło gospodarzom wygrać ze Stomilem.
Po dwóch tygodniach piłkarze Stomilu Olsztyn ponownie wybiegli na boisko pierwszej ligi. Trener Kamil Kiereś po ostatniej porażce w Częstochowie wprowadził kilka istotnych zmian w składzie. Na środek obrony powrócił Tomasz Wełnicki, pierwszy raz od pierwszej minuty w tym sezonie wybiegł Łukasz Jegliński, a po kontuzji do składu powrócił Wołodymyr Tanczyk. Na ławce rezerwowych usiadł Grzegorz Lech, a w meczu z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrał Lukas Kubań. Na prawej obronie wystąpił Janusz Bucholc.
Od 14 minuty spotkania olsztyński zespół grał w przewadze jednego zawodnika, po tym jak za faul na Michale Góralu z boiska wyleciał Paweł Zawistowski. Olsztyński zespół nie był wstanie jednak tego wykorzystać, bo w ostatniej minucie pierwszej połowy stracił bramkę za sprawą Tomasza Boczka. Chojniczanka wykorzystała stały fragment gry i po dośrodkowaniu w pole karne objęła prowadzenie.
Po przerwie na boisku za Szywacza pojawił Lech, który miał zapewnić lepszą grę w ofensywie olsztyńskiego klubu. Do wyrównania Michał Góral doprowadził w 75. minucie spotkania, ale chwilę później Chojniczanka ponownie wyszła na prowadzenie. Gola na 2:1 strzelił Emil Drozdowicz. Mało tego pod koniec meczu siły się wyrównały bo za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Wołodymyr Tanczyk.
W kolejnym meczu Stomil zagra na wyjeździe zaległe spotkanie z GKS-em 1926 Jastrzębie, a równo za tydzień Stomil zagra w końcu na własnym stadionie w Odrą Opole. Remont płyty głównej stadionu przy al. Piłsudskiego 69a wchodzi w ostatnią fazę i 22 września olsztyński zespół będzie mógł rozegrać mecz domowy.