Piłkarze Stomilu Olsztyn mają za sobą drugi tydzień przygotowań do nowego sezonu I ligi. Mikrocykl został zakończony sparingiem z II-ligową Chojniczanką Chojnice, który olsztyński zespół przegrał 1:3.
Stomil cały czas jest w trakcie budowy zespołu na nowy sezon ligowy, który startuje na przełomie lipca i sierpnia. Z drużyny w czerwcu odeszło 15 zawodników i przed trenerem Adrianem Stawskim nie lada wyzwanie, żeby zmontować ekipę, która będzie skutecznie walczyć o utrzymanie się w I lidze.
W tygodniu poprzedzający sparing z II-ligową Chojniczanką olsztyński Stomil wypożyczył młodzieżowca z Wisły Płock. Do Stomilu dołączył 20-letni Aleksander Pawlak, który ma na swoim koncie 6 występów w Ekstraklasie, ale ostatnio grał głównie w IV-ligowych rezerwach płockiego klubu.
Początkowo spotkanie miało się odbyć w Pelplinie, ale boisko kilka dni temu zostało zalane, i sparingowe granie przeniesiono do Nowego Dworu Gdańskiego.
Pierwsze 30 minut spotkania przebiegło pod dyktando olsztyńskiego zespołu. Stomil stworzył sobie kilka sytuacji bramkowej, które kończyły się próbą strzału. Pod koniec pierwszej części meczu do głosu doszedł zespół z Chojnic. W 45 minucie jednak to Stomil zdobył gola. Po kontrze w polu karnym sfaulowany został Łukasz Moneta, a gola z rzutu karnego strzelił Wojciech Reiman.
W drugiej połowie gra Stomilu Olsztyn wyglądała jeszcze dobrze do momentu wprowadzenia zmian w 65 minucie. Potem gra olsztyńskiego klubu się posypała. W odstępie 7 minut (!) Stomil stracił 3 gole!
- Pierwsze 60 minut wyglądały przyzwoicie, jak grała powiedzmy ta “około” pierwsza jedenastka - powiedział po meczu Adrian Stawski, trener Stomilu. - Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Szukamy 3-4 ludzi do grania, bo po zmianach nasza gra siadła. Ci co byli na meczu to wiedzieli, nie będziemy tego ukrywać. Żeby grać o coś, to trzeba mieć zmienników, którzy wniosą jakość. To są młodzi chłopcy, bo w 2 połowie chyba z 5 młodzieżowców zagrało. W 1 połowie grało 3 młodzieżowców i wyglądało to dość przyzwoicie, bo rywale mieli tylko 1 sytuację, a gole strzelali, dopiero po zmianach.
I dodaje: - Zbudowany jestem tymi 60 minutami, a nad resztą trzeba pracować, trzeba ściągnąć ludzi do grania. Ja się nie załamuje, wiem co temu zespołowi jest potrzebne. Mam nadzieję, że razem z zarządem i prezesami pójdziemy jedną drogą i ściągniemy przynajmniej trzech wartościowych graczy. Mam nadzieję, że to się szybko uda zrobić. Pomysł na tę drużynę mamy. Tylko w jedenastu grać się nie da. Budujemy ten zespół od początku, a mimo to, po dwóch tygodniach pierwsze 60 minut dobrze wyglądało. Były sytuacje, było utrzymanie się przy piłce, kontrataki nam wychodziły, a przy odrobinie szczęścia mogło paść więcej goli. Będziemy pracować, ale musimy ściągnąć zawodników, bo widać, że ten zespół tego potrzebujemy.
Kolejne spotkanie Stomil zagra w następny weekend, w tym momencie trwa szukanie rywala.