Stomil Olsztyn przegrał 0:1 w Nowym Sączu z Sandecją. Jedyną bramkę w meczu strzelił Maciej Górski. Stomil praktycznie całą drugą połowę grał w osłabieniu. Po dwóch żółtych kartkach boisku musiał opuścić Arkadiusz Koprucki.
Zwycięskiego składu się nie zmienia. Z takiego założenia wyszedł trener Adam Łopatko, który w sobotę wystawił identyczną jedenastkę jak w zwycięskim spotkaniu z Flotą Świnoujście.
W pierwszej połowie delikatną przewagę na boisku miał olsztyński zespół. Niestety nie potrafiliśmy pokonać bramkarza Sandecji - Marcina Cabaja. Gospodarze także mieli swoje sytuacje, ale podobnie jak i u nas zabrakło skuteczności w polu karnym.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla olsztyńskiego zespołu. Drugą żółtą kartkę zobaczył Arkadiusz Koprucki i musiał zejść do szatni. Swoją szansę zwietrzyli piłkarze gospodarzy i zaczęli śmiałej atakować. Stomil dzielnie się bronił, ale niestety w 77 minucie Piotr Skiba musiał wyjmować piłkę z siatki. Maciej Górski znalazł się niepilnowany w polu karnym i bez problemu strzelił bramkę.
Stomil nie musiał tego meczu przegrać. W ostatniej akcji spotkania, już w doliczonym czasie gry w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Kucharski. Obrońca Stomilu niestety trafił w prosto w Cabaja. Co ciekawe Stomil stworzył sobie idealną sytuację chwilę po tym jak z boiska wyleciał Fabian Fałowski.
Podsumowując w meczu arbiter ukarał dziewięciu piłkarzy żółtymi kartkami, dwóch zawodników nie doczekało się końca meczu i padła tylko jedna bramka. Niestety dla Sandecji.