Piłkarze Stomilu Olsztyn odnieśli 1. zwycięstwo w tym sezonie na wyjeździe. Olsztyńska drużyna w koncertowy sposób wygrała 4:1 w Nowym Sączu z miejscową Sandecją.
Stomil Olsztyn w dość okrojonym składzie pojechał na mecz do Nowego Sączu. Trzech piłkarzy doznału kontuzji od ostatniego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Janusz Bucholc ma uraz stopy i być może nie zobaczymy już go w tej rundzie na boisku. Lekkiego urazu doznał Sam van Huffel, piłkarz liczy, żę będzie zdolny do gry w meczu z GKS-em Bełchatów. Do Nowego Sącza nie pojechał także Jakub Mosakowski, który kontuzji doznał na treningu przed meczem. Do tego kontuzjowani są cały czas Jakub Tecław, Sebastian Jarosz, Hubert Sadowski oraz Rafał Remisz.
Kontuzje zawodników to okazja do gry innych piłkarzy. I tak od pierwszej minuty pierwszy raz wystąpił na wahadle Damian Sierant. Do podstawowej jedenastki powrócił po urazie Krystian Ogrodowski, który pełnił rolę młodzieżowca i dlatego do wyjściowej jedenastki wrócił Jurich Carolina (zastąpił Jakuba Staszaka).
W pierwszej połowie podopieczni Adama Majewskiego strzelili dwa gole. Prowadznie olsztyński zespół objął w 24. minucie za sprawą Serafina Szoty. Z rzutu rożnego dośrodkował Carolina, piłkę przedłużył Wiktor Biedrzycki, a obrońca Stomilu (wypożyczony z Wisły Kraków) posłał piłkę do pustej bramki.
Stomil podwyższył wynik spotkania w ostatniej akcji meczu. Jeszcze na naszej połowie dobry odbiór zaliczył Skender Loshi. Podał piłkę do Wojciecha Łuczaka, ten odebrał do Macieja Spychały, który zobaczył dobrze ustawionego Kokiego Hinokio. Pomocnik olsztyńskiego klubu wpadł w pole karne i pięknym uderzeniem podwyższył wynik spotkania.
2:0 to niebezpieczny wynik? Stomil o tym musiał rozmawiać w szatni i szybko podwyższył na 3:0. Zza pola karnego silny strzał oddał Krystian Ogrodowski, piłka jeszcze zmieniła lot po dotknięciu głową Wojciecha Łuczaka i wpadła do siatki.
Trzeba podkreślić, że przy golach na 2:0 i 3:0 sędzia Sebastian Krasny mógł przerwać grę, ale dał przywilej korzyści dla Stomilu.
Na 4:0 gola strzelił Jonatan Straus. W polu karnym Carolina odegrał do Hinokio, a ten wyłożył piłkę do Strausa, który z 5. metrów silnym strzałem posłał piłkę do siatki.
Sandecja zdobyła honorowego gola pod koniec meczu. Autorem gola był Michal Piter-Bučko.