W meczu 5. kolejki Fortuna I Ligi Stomil Olsztyn wygrał 1:0 z Sandecją Nowy Sącz. Bramkę dla Stomilu na wagę trzech punktów zdobył na początku meczu Szymon Sobczak.
W środowy wieczór na olsztyńśkim stadionie ponownie zasiadł komplet kibiców, odczuwalna była atmosfera piłkarskiego święta, w towarzystwie kameram Polsatu Sport, który transmitował na żywo to spotkanie.
Stomil szybko objął prowadzenie, już w 7. minucie Szymon Sobczak wykrozystał idealne dośrodkowanie Artura Siemaszki i głową skierował piłkę do bramki. W 19. minucie musiała nastąpić pierwsza zmiana, uraz mięśnia Mateusza Gancarczyka i zastąpić go musiał na murawie Bartłomiej Niedziela.
Po zdobyciu bramki gospodarze z minuty na minutę oddawali inicjatywę Sandecji, pomimo że długo goście nie mogli sforsować zorganizowanej obrony Stomilu, mogło się to się zemścić - najlepszą swoją sytuację mieli w 41. minucie, jednak nie potrafili skierować piłki do pustej bramki z 5 metrów. Chwilę później piłka po rzucie wolnym o centymetry minęła bramkę.
W drugiej połowie Stomil grał to do czego przyzwyczaił nas przez dłużśzy czas, cofnięty czekał na swoje szanse. Te się pojawiały, ale i goście mieli swoje stuprocentowe sytuacje.
Skromne prowadzenie utrzymane zostało do ostatniego gwizdka i dzięki temu Stomil odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo w lidze.
Kolejne spotkanie Stomil rozegra już w najbiższą sobotę w Głogowie, a przeciwnikem będzie Chrobry, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze w lidze chociażby punktu.
Dziękuję drużynie za trzy punkty i za heroiczną walkę, jaką zawodnicy stoczyli na placu i za wspaniały doping kibiców. A zwycięzców proszę nie sądzić - powiedział po meczu trener Stomilu, Piotr Zajączkowski.