Piłkarze Stomilu Olsztyn doznali drugiej porażki z rzędu przed własną publicznością. Tym razem olsztynianie ulegli 0:3 Wigrom Suwałki, które są nadal niepokonane w rozgrywkach III ligi.
Szkoleniowiec Stomilu Olsztyn Piotr Zajączkowski nie zmienił zwycięskiego składu z sprzed tygodnia. Z powodu kontuzji na środku obrony nie mógł grać Adam Paliwoda, który skręcił staw skokowy i ma problemy z piętą. Zawodnik liczy, że do treningów wróci na początku nowego tygodnia. Cały czas na debiut czeka Kacper Skonieczny, który urazu doznał jeszcze w okresie przygotowawczym. Na rezerwie nie znalazł się także Kacper Sionkowski, który narzeka na drobny uraz.
Stomil do tego spotkania przystąpił podbudowany zwycięstwem 4:3 w Mławie z Mławianką i awansem do kolejnej rundy Wojewódzkiego Pucharu Polski. Wigry to beniaminek III ligi, który po 6. kolejkach nie doznał jeszcze żadnej porażki.
Goście na prowadzenie wyszli w 17. minucie spotkania, bezpośrednio bramkę z rzutu wolnego strzelił Kacper Głowicki. Zanim do tego doszło przed polem karnym faulował Tamaz Babunadze, a kilkanaście sekund wcześniej błąd popełnił Mateusz Jońca, który poślizgnął się na murawie.
W 27. do wyrównania mógł doprowadzić jubilat Jakub Fronczak, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza, warto zaznaczyć, że otrzymał idealne podanie w pole karne od Jakuba Karpińskiego. W 33. minucie prowadzenie Wigier podwyższył Głowicki, przy tej sytuacji piłkę na rękach miał Łukasz Jakubowski, ale futbolówka niestety wpadła do siatki.
W 58. minucie Wigry wyszły na prowadzenie 3:0, gola strzelił najbardziej doświadczony zawodnik na boisku Maciej Makuszewski (grał m.in. w Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk czy Tierieku Grozny). Olsztyńska obrona w tej sytuacji praktycznie nie istniała.
Olsztynianie zagrali najsłabsze spotkanie w tym sezonie i zasłużenie przegrali. Dla podopiecznych Piotra Zajączkowskiego była to druga porażka z rzędu przed własną publicznością. Wigry Suwałki natomiast są cały czas jako jedyni niepokonani w rozgrywkach III ligi, jeśeli utrzymają formę, będą kandydatami do awansu w tym sezonie.
- Przykro mi bardzo, że w tak ważnym meczu, przy dobrze dopingującej publiczności, ponosimy wysoką porażkę - powiedział po meczu Piotr Zajączkowski, trener Stomil. - Przed meczem nastąpiła prezentacja naszej młodzieży, stąd duża frekwencja. Młodzi piłkarze szukają idoli wśród naszej drużyny. Zespół Wigier pokazał kulturę, wysoką jakość piłkarską. Trzy bramki stracone, miały swoją historię, przy tych trzech bramkach my byliśmy przy piłce. Następowały straty, czasami przypadkowe, tak jak przy golu na 0:1. Jońca (Mateusz - red.) poślizgnął się, Tamaz (Babunadze - red.) chciał ratować, robi wślizg, jest przebitka, rzut wolny, piękna bramka.
I dodaje: - Trzeba podkreślić, że my też mieliśmy swoje sytuacje. Przy 0:1 Jakub Fronczak miał sam na sam, Piotr Łysiak trafił w poprzeczkę, Denis Gojko też miał szansę. Ubolewam z porażki, kibice są mocno rozsierdzeni porażką praktycznie w pojedynku derbowym. Pomimo, że Suwałki leżą daleko, to spotkania zawsze omocjonowały kibiców. Przykro mi, mam nadzieję, że w Aleksandrowie się pozbieramy, dojdzie Kacper Sionkowski i Adam Paliwoda. Tego walecznego zawodnika drużyna potrzebuje.
W kolejnym ligowym spotkaniu Stomil Olsztyn zagra na wyjeździe z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Spotkanie zaplanowano na sobotę (14 września 2024 roku) o godzinie 16:00.