Relacja z meczu Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz

Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali 10 spotkanie w tym sezonie I ligi. Olsztyński zespół przegrał 1:2 z Sandecją Nowy Sącz. 

Adrian Stawski postanowił w tym meczu dać okazję do rehabilitacji dla Konrada Syldtaka, który zawalił w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nasz bramkarz wpuścił 3 gole i… poprosił o zmianę po półgodzinie gry. W meczu z powodu czerwonej kartki nie mógł zagrać Karol Żwir. Kontuzjowany jest Maciej Dampc, więc na środku obrony zobaczyliśmy Rafała Remisza i Jonathana Simbę Bwangę. Jakub Tecław został przesunięty do środka pomocy.

Stomil mógł idealnie wejść w mecz, ale idealnej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Moneta. Chwilę później przegrywaliśmy już 0:1. Poszła wrzutka w pole karne z... autu. Tam Maissy Falla przedłużył piłkę głową, w kierunku bramki i zasłonięty Syldatk nie zdołał jej wyciągnąć.

W 15 minucie goście podwyższyli prowadzenie. Zawodnicy bez problemu weszli w pole karne Stomilu, Damir Šovšić miał bardzo dużo miejsca, żeby pokonać naszego bramkarza.

Chwilę wcześniej do nieprzyjemnego zderzenia doszło w polu karnym, a ucierpiał Bwanga, który ostatecznie opuścił stadion w karetce. Zawodnik najprawdopodobniej doznał wstrząsu mózgu.

Po przerwie trener Stomilu do gry desygnował Aleksandra Pawlaka, który zmienił Filipa Szabaciuka. Na boisku pojawił się także Maciej Spychała, który zastąpił Tecława, który w pierwszej połowie ujrzał żółty kartonik.

W drugiej połowie Sandecja spokojnie kontrolowała przebieg spotkania. Olsztyński zespół nie był w stanie wypracować sobie, żadnej sytuacji żeby strzelić kontaktową bramkę.

Gra ożywiła się w ostatnich dziesięciu minutach. Stomil wywalczył rzut karny, do piłki podszedł Patryk Mikita. Napastnik olsztyńskiego klubu trafił prosto w bramkarza, ale dobitka była już skuteczna.

W 90 minucie powinniśmy doprowadzić do remisu, ale z 3 metrów do pustej bramki nie potrafił trafić Rafał Remisz. 

em

Stomil Olsztyn w poniedziałek zakończy 14 kolejkę I ligi. Podopieczni Adriana Stawskiego zagrają na własnym stadionie z Sandecją Nowy Sącz. Początek meczu o godzinie 18:00.

Olsztyński zespół nie ma zbytnio dużo czasu na odpoczynek i regenerację sił, bo rozgrywa spotkania co 3-4 dni. W ostatni czwartek Stomil nadrobił ligowe zaległości w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Niestety o tym meczu wszyscy chcą jak najszybciej zapomnieć, a najbardziej bramkarz olsztyńskiego zespołu Konrad Syldatk. Zawodnik wpuścił trzy gole w 23 minuty i w pewnym momencie sam poprosił o zmianę, bo wiedział, że ten mecz zarówno dla zespołu i niego może zakończyć się totalną katastrofą. Drużyna Stomilu pokazała w pierwszej połowie charakter i potrafiła zniwelować straty i do przerwy było 2:3, ale po zmianie stron kibice na stadionie w Olsztynie, obejrzeli tylko jednego gola autorstwa drużyny gości i ostatecznie Podbeskidzie wygrało 4:2.

Teraz olsztyńska drużyna może szybko zrehabilitować się za ostatnią porażkę. Przed własną publicznością zagrają z Sandecją Nowy Sącz. W tym sezonie olsztyński zespół grał już z rywalem. W I rundzie Pucharu Polski Stomil wygrał 1:0 po golu Karola Żwira. Jednak to będzie diametralnie inne spotkanie, bo wtedy trener Dariusz Dudek wystawił skład z udziałem zmienników, a teraz już nie będzie eksperymentował. Na boisku nie zobaczymy także autora zwycięskiego gola, który w tym sezonie kolejny raz musi pauzować za czerwoną kartkę. W meczu z Podbeskidziem Żwir sfaulował piłkarza przed polem karnym, ratując swój zespół od utraty gola.

W jego miejsce do składu powinien wskoczyć Piotr Pyrdoł, który trafił tutaj na wypożyczenie z Wisły Płock. Trener Stomilu powtarzał, że bardzo liczy na tego zawodnika, który jednak szybko doznał urazu jak trafił na warmińską ziemię. Po złamanym palcu nie ma już śladu i może grać od pierwszej minuty spotkania. Największą zagadką jest obsadzenie bramki olsztyńskiego Stomilu. Adrian Stawski musi być teraz nie tylko dobrym szkoleniowcem, a także psychologiem. Czy postawić na Syldatka i dać mu się pokazać z dobrej strony po ostatniej wpadce, czy jednak postawić na Dawida Smuga, który zresztą też popełnia błędy. W obwodzie jest jeszcze Krzysztof Bąkowski, ale jego stan zdrowotny raczej nie pozwala na grę w podstawowym składzie.

Stomil Olsztyn w tym sezonie bardzo lubi grać w poniedziałki. Na trzy zwycięstwa, dwa miały miejsce w poniedziałek: 4:2 z Resovią oraz 2:1 z GKS-em Tychy.

em